Fakty po Faktach

Marek Pleśniar, dr Konstanty Szułdrzyński, Kalina Czwarnóg, Mikołaj Pietrzak, Paweł Zalewski, Jacek Karnowski, Piotr Metz

Byłoby lepiej, gdyby przed rozpoczęciem roku większość dzieci była zaszczepionych, wtedy moglibyśmy w miarę spokojnie wracać do szkoły – ocenił w "Faktach po Faktach" dr Konstanty Szułdrzyński z Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty mówił, że "szczepienia są koniecznie, ale jak najczęściej poza szkołą, ze względu na warunki organizacyjne".

 

Kolejny gość programu Kalina Czwarnóg z Fundacji Ocalenie mówiła o sytuacji migrantów na granicy polsko-białoruskiej. - Przedstawiciele Rzecznika Praw Obywatelskich podali, że na granicy są 32 osoby, a nie 24, jak twierdzi straż graniczna. Udało im się ustalić, że osoby są chore, jedna nie wstaje, a w najgorszym stanie są cztery osoby - przekazała Czwarnóg. - To jest tragedia co tutaj się dzieje – dodała. Gośćmi Diany Rudnik byli również: adwokat Mikołaj Pietrzak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, który jest pełnomocnikiem kilku osób koczujących na granicy oraz poseł niezrzeszony Paweł Zalewski. - Nie mieliśmy żadnej możliwości kontaktu i rozmowy z osobami, które reprezentujemy. Ci ludzie, narażeni na żywioły, zaraz zaczną chorować i za chwilę będzie za późno, żeby niektórym pomóc – stwierdził Pietrzak. Poseł Zalewski podkreślił, że "ci ludzie stali się instrumentem polityki Łukaszenki, ale też zakładnikiem wewnętrznej polityki PiS". W kolejnej części "Faktów po Faktach" prezydent Sopotu Jacek Karnowski podkreślał, że Polska w kwestii migrantów powinna okazać się solidarna. - Pamiętamy drugą wojnę światową, stan wojenny, kiedy Polacy byli narodem tułaczym. Miliony Polaków znajdowały pomocną dłoń w całej Europie i innych krajach. Dziwię się, że rząd nie słucha Kościoła, który jednoznacznie mówi, że tym osobom należy się ochrona – ocenił.

 

Na koniec programu Diana Rudnik rozmawiała z dziennikarzem muzycznym Piotrem Metzem o śmierci Charliego Wattsa, perkusisty The Rolling Stones. Muzyk miał 80 lat. - Jedną stroną medalu są zobowiązania kontraktowe, a drugą czy zespół będzie chciał bez Wattsa kontynuować karierę. Być może zdecydują się na hołd dla zmarłego kolegi i zagrać trasę koncertową – wyjaśnił Metz.