Fakty po Faktach

Leszek Miller, Miłosz Motyka, Tobiasz Bocheński

Szefowie dyplomacji Polski i Wielkiej Brytanii, Radosław Sikorski i David Lindon Lammy, spotkali się w Chobielinie w województwie kujawsko-pomorskim. - To bardzo pozytywna sytuacja, że niemalże w pierwszych godzinach urzędowania brytyjski minister spraw zagranicznych odwiedza Polskę i spotyka się z naszym ministrem, i to w jego prywatnym domu - skomentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 Leszek Miller. Według niego "te spotkania w ramach prywatnych mają dodatkowy efekt, którego nie osiągnie się w biurze - walor pewnej intymności, która sprzyja otwarciu, większej szczerości". Jak zaznaczył, "na pewno pozycja Polski po zmianie władzy zmieniła się bardzo i to w sposób niezwykle pozytywny". - Nie plączemy się gdzieś na peryferiach Unii Europejskiej, tylko jesteśmy w centrum, które podejmuje zasadnicze decyzje - powiedział. Były premier był też pytany o wizytę premiera Węgier w Moskwie. W jego przekonaniu można było przewidzieć, co zrobi Viktor Orban. - On korzysta z faktu, że Węgry wypełniają prezydencję (w Radzie UE), że w Parlamencie Europejskim tworzy oddzielną grupą polityczną i że większość Węgrów uważa za głównego wroga Ukrainę, nie Rosję - wskazał. Jak kontynuował, "pokazując się najpierw w Kijowie, a później w Moskwie, on robi sobie punkty wewnętrzne, bo on nie mówi, że kogokolwiek reprezentuje". Następnie w programie Miłosz Motyka (wiceminister klimatu i środowiska, PSL, Trzecia Droga) oraz Tobiasz Bocheński (PiS) rozmawiali na temat kryzysu przywództwa w Prawie i Sprawiedliwości, a także o liście Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.