Fakty po Faktach

Tomasz Szmydt, Barbara Dolniak, dr hab. Krystian Markiewicz, Jacek Piechota

Kolejni sędziowie przerywają zmowę milczenia w sprawie afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Chodzi o nieformalną grupę, której celem było oczernianie sędziów, którzy bronili niezależności sądów. W piątek zabrała się sejmowa komisja, która miała wysłuchać informacji ws. nowych okoliczności dotyczących afery. Posiedzenie zostało jednak zamknięte chwilę po rozpoczęciu prac. Decyzję tę podjął szef komisji Marek Ast (PiS), który stwierdził, że na posiedzeniu są obecne osoby, które nie są do tego uprawnione. O tym rozmawiał Grzegorz Kajdanowicz z gośćmi pierwszej części "Faktów po Faktach". - To było dla mnie szokiem, że przychodzi trzech sędziów i nagle z tego powodu przerywa się pracę komisji - powiedział sędzia Tomasz Szmydt. Stwierdził, że "z tych informacji, które się pojawiły, wynika, że wiceminister Piebiak powoływał się na ministra Ziobrę i należy domniemywać, że Zbigniew Ziobro wiedział o całym mechanizmie. Dla dr. hab. Krystiana Markiewicza działanie grupy hejterów w Ministerstwie Sprawiedliwości i Krajowej Radzie Sądownictwa jest rzeczą nie do pomyślenia. - Myślę, że kolejne miesiące i lata dadzą podstawę do tego, żeby wyjaśnić wszystkie wielkie afery, które dzieją się w ministerstwie - dodał profesor Uniwersytetu Śląskiego. Według posłanki KO Barbary Dolniak trudno uznać, żeby Zbigniew Ziobro nie wiedział, co się dzieje w ministerstwie. - Gdyby nie potrzeba większości sejmowej to przypuszczam, że minister Ziobro dawno nie byłby ministrem - oceniła była sędzia.

 

W drugiej części programu Jacek Piechota wypowiadał się na temat apelu Wołodymyra Zełenskiego do uchodźców z Ukrainy, żeby po zakończeniu wojny wrócili do swego państwa. - W przypadku Ukrainy na pewno część będzie chciała zostać - powiedział prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej. Były minister gospodarki uważa, że jeśli uda nam się stworzyć polsko-ukraińskie partnerstwo, a granica będzie otwarta, to czy będziemy pracować w Polsce, czy Ukrainie to będzie rzeczą drugorzędną.