Te mieszkania treningowe są niezastąpione. Fundacja Leny Grochowskiej prowadzi wyjątkową farmę "toMy"

Fundacja Leny Grochowskiej prowadzi wyjątkową farmę "toMy"
Te mieszkania treningowe są niezastąpione. Fundacja Leny Grochowskiej prowadzi wyjątkową farmę "toMy"
Źródło: Kinga Bimkiewicz-Szabłowska/Fakty po Południu TVN24
W Wólce Konopnej pod Siedlcami jest farma "toMy" - kompleks tak zwanych mieszkań treningowych. Tam osoby z niepełnosprawnościami mają szanse, możliwości i przestrzeń do samodzielności i rozwoju.

Tomasz przyjechał do mieszkań treningowych już ponad trzy miesiące temu. - No, nie był łatwym uczestnikiem, na pewno nie był. Bardzo się buntował, używał brzydkich wyrazów - mówi Ludmiła Kwiatkowska, mama Tomasza, który bierze udział w programie.

Od tego czasu dużo się zmieniło. Podopieczni tego wyjątkowego domu stawiają w nim pierwsze kroki ku samodzielności.

- Panie z cierpliwością, łagodnością, tłumaczeniem, doprowadziły do takiej sytuacji, że moje dziecko samo uprasowało sobie podkoszulki. To jeszcze mi pokazało, że jak jest nadruk, to trzeba podkoszulkę na lewą stronę przerzucić - mówi mama Tomasza.

W niewielkiej miejscowości Wólka Konopna, 20 kilometrów od Siedlec, powstała nowa przestrzeń rozwoju dla osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi.

- Do mieszkań naszych przyjmowane są osoby z niepełnosprawnością w stopniu umiarkowanym i znacznym, z chorobą psychiczną i upośledzeniem umysłowym. Te osoby akurat na rynku pracy mają trudności ze znalezieniem jakiegokolwiek zajęcia - opisuje Beata Mitura, koordynatorka mieszkania treningowego w Wólce Konopnej.

Koszt nie przekracza trzech tysięcy złotych na miesiąc

Farma "toMy" to innowacyjne miejsce łączące ekologiczne gospodarstwo społeczne z mieszkaniami treningowymi. Pod okiem asystentów, mieszkańcy uczą się samodzielności w prowadzeniu własnego gospodarstwa domowego - od planowania zakupów, przez dbanie o higienę, po zarządzenie finansami.

- Uczymy ich też funkcjonowania poza mieszkaniem, robimy z nimi zakupy, jeździmy do lekarza, apteki, załatwiamy sprawy urzędowe - wymienia Beata Mitura.

Na terenie farmy powstało 7 mieszkań. To nie tylko miejsce do życia - mieszkańcy mogą tam też pracować, dzięki czemu stają się częścią wspólnoty. - Pomagam Krzysztofowi w pracach ogrodniczych, też zmywam, jak jest moja kolejka zmywania, przygotowuję też obiad - mówi Tomasz Kwiatkowski.

Rekrutacja jest otwarta dla osób z całej Polski. Koszty dla uczestników programu ustalane są indywidualnie, jednak nie przekraczają trzech tysięcy złotych za miesiąc. Resztę opłat pokrywa Fundacja Leny Grochowskiej.

- Program trwa od 3 miesięcy z możliwością przedłużenia do roku. Uważamy, że rok mieszkania z nami i pracowania w takim mieszkaniu treningowym jest to akurat wystarczający czas, żeby wypracować pewne przyzwyczajenia, pewne nawyki, i utrwalić je - opisuje Beata Mitura.

Fundacja Leny Grochowskiej stworzyła to miejsce z myślą o rodzinach osób z niepełnosprawnością intelektualną, którzy często zadają sobie pytanie - co stanie się z ich dziećmi, gdy zabraknie codziennego wsparcia. Od 2019 roku Fundacja prowadzi działania na rzecz aktywizacji zawodowej.

- Tworzymy miejsca pracy dla blisko już 100 osób z niepełnosprawnościami. W Siedlcach, w Warszawie, Włochowie i w Gdańsku - wymienia Aneta Żochowska, dyrektorka Fundacji Leny Grochowskiej.

Takich ośrodków jak farma "toMy" brakuje w Polsce

W całym projekcie dużym wsparciem są także przedsiębiorcy. Władysław Grochowski - współzałożyciel Fundacji Leny Grochowskiej - zaznacza, że rolą biznesu jest to, aby się dzielić. - Biznes musi się zastanowić, czy jeszcze dalej powiększanie tylko, pieniądze, interesy, czy jednak zgubiliśmy może człowieka, i należy się pochylić, dać szansę, bo wielu ludzi tej szansy nie ma - mówi.

Koszt całej inwestycji to niecałe 5 milionów złotych. Jedną czwartą nakładów pokryło dofinansowanie ze środków budżetu państwa w ramach programu bezzwrotnego wsparcia na budownictwo komunalne i socjalne. - Jesteśmy na przestrzeni otwartej, mamy ośrodek nowoczesny, zbudowany na planie koła, taki nietypowy, a jednocześnie bardzo przyjazny. Mamy tutaj dużo słońca, zwierzęta, las wokół, sprzyja to takiemu wyciszeniu - podkreśla Beata Mitura.

Pan Jacek Czajka, tata mieszkającej w ośrodku od trzech miesięcy Agnieszki, zaznacza, że takich miejsc jak farma "toMy" brakuje - nawet w dużych miastach. Sam długo szukał pomocy dla jego córki z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. - Spędzała cały czas w pokoju, nie wychodząc, skupiając się na książkach i na telefonie, tutaj nastąpiła zmiana. Otworzyła się, zaczęła wychodzić do tej zbiorowości, która tutaj była - zaznacza Jacek Czajka.

Farma to ważny krok w kierunku wyrównywania szans i pełnego włączenia osób z niepełnosprawnościami w życie społeczne. Fundacja zapowiada powstanie kolejnych takich miejsc w innych częściach naszego kraju.

Czytaj także: