Mike Pence krytykuje Donalda Trumpa: nałożenie ceł na sojuszników jest szkodliwe

Mike Pence krytykuje Donalda Trumpa: nałożenie ceł na sojuszników jest szkodliwe
Mike Pence krytykuje Donalda Trumpa: nałożenie ceł na sojuszników jest szkodliwe
Źródło: Angelika Maj/Fakty o Świecie TVN24 BiS

Były wiceprezydent USA za pierwszej kadencji Donalda Trumpa wychodzi z cienia, by przyjąć prestiżowe odznaczenie i zabrać głos. Mike Pence cztery lata temu nie uległ presji tłumu szturmującego Kapitol, który potem w gniewie skandował, by go powiesić. Dziś Pencr recenzuje politykę nowej administracji.

Jeszcze 7 lat temu stał u boku Donalda Trumpa jako jego największy sojusznik i wiceprezydent w jego administracji. Teraz odebrał nagrodę za to, że postanowił się mu sprzeciwić. 

- To wyróżnienie, za które będę wdzięczny do końca życia. To był wielki zaszczyt służyć jako wiceprezydent, ale prawda jest taka, że czuję się niegodny, bo kiedy myślę o tym fatalnym dniu 4 lata temu, jedynymi bohaterami, których widziałem, byli ludzie w mundurach - mówił Mike Pence, były wiceprezydent Stanów Zjednoczonych. 

Były wiceprezydent Mike Pence
Były wiceprezydent Mike Pence
Źródło: Shutterstock

W niedzielę Mike Pence odebrał nagrodę Profile in Courage im. Johna F. Kennedy'ego za to, że 6 stycznia 2021 roku, kiedy na Kapitolu wybuchły zamieszki, odmówił poparcia nieprawdziwych twierdzeń Donalda Trumpa o sfałszowanych wyborach z 2020 roku i sprzeciwił się próbie unieważnienia ich wyniku, który jednoznacznie wskazywał na zwycięstwo Joe Bidena

- Tego dnia wypełniałem swój obowiązek: wspieranie pokojowego przykazania władzy - podkreślił podczas odbierania nagrody były wiceprezydent. 

Były wiceprezydent o polityce gospodarczej Trumpa

Mike Pence 6 stycznia 2021 roku popadł w niełaskę Donalda Trumpa i jego otoczenia. W swoim 10-minutowym przemówieniu ani razu nie wspomniał wprost o amerykańskim prezydencie, ale zaledwie dzień później udzielił obszernego wywiadu stacji CNN. Tym razem nie szczędził krytyki Trumpowi. 

- Mam obawy, że nałożenie ceł zarówno na naszych przyjaciół, jak i wrogów doprowadzi do inflacji, zaszkodzi konsumentom, a ostatecznie też amerykańskiej gospodarce - mówił Mike Pence. 

Byłego amerykańskiego wiceprezydenta w kontekście ceł zapytano też o słowa Donalda Trumpa, który konsekwentnie broni wojny handlowej, jaką wypowiedział między innymi Chinom

Mike Pence z jednej strony docenił szczerość amerykańskiego prezydenta, ale z drugiej ostrzegł, że szok cenowy i niedobory produktów, jakie wkrótce w Stanach Zjednoczonych wywołają wprowadzone przez Donalda Trumpa cła, mogą rozzłościć Amerykanów. 

- Myślę, że ludzie będą domagać się innego podejścia, a będzie nim wolny handel z wolnymi narodami - stwierdził były wiceprezydent Stanów Zjednoczonych. 

Mike Pence: Władimir Putin nie chce pokoju

Były sojusznik Donalda Trumpa sprzeciwił się także powtarzanym przez amerykańskiego prezydenta sugestiom, że Kanada powinna stać się 51. amerykańskim stanem, i skrytykował, jak sam przyznał, chwiejną politykę amerykańskiej administracji wobec Ukrainy, która jego zdaniem tylko ośmiela Rosję

- Jeśli ostatnie trzy lata czegoś nas nauczyły, to tego, że Władimir Putin nie chce pokoju. On chce Ukrainy - przyznał Mike Pence. 

- Jeśli Władimir Putin odniesie zwycięstwo w Ukrainie, to tylko kwestia czasu, jak przekroczy granicę i zaatakuje naszych sojuszników z NATO - ocenił Mike Pence. Pochwalił jednak administrację w Waszyngtonie za podpisanie z Kijowem umowy o metalach ziem rzadkich i wyraził nadzieję, że ostatnie rozmowy Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim w Watykanie pomogły odbudować amerykańsko-ukraińskie stosunki.

O tym, na jakim etapie są pokojowe negocjacje między Rosją a Ukrainą, w niedzielę mówił amerykański prezydent. - Odbyliśmy kilka dobrych rozmów na temat Rosji i Ukrainy w weekend. Pomiędzy nimi jest dużo nienawiści, nawet między generałami jest ogromna nienawiść, ale to były dobre dyskusje - podsumował Donald Trump. 

Prezydent USA nie zdradził jednak, czy i kiedy efekty tych rozmów będą widoczne. 

Czytaj także: