Elektorat Trzaskowskiego w powyborczej żałobie. Jak nie stracić potencjału obywatelskiego?

Marsz Miliona Serc w Warszawie
Elektorat Trzaskowskiego w powyborczej żałobie. Jak nie stracić potencjału obywatelskiego?
Źródło: Katarzyna Kolenda-Zaleska/Fakty TVN
Do szóstego sierpnia Karol Nawrocki musi stworzyć swoją kancelarię, przygotować do wypełniania obowiązków, a kolejne wybory przed nim dopiero za pięć lat. Koalicja 15 października czasu nie ma. Jeśli chce myśleć o wygraniu wyborów za dwa i pół roku, to pracować na to musi od dziś. A drogą do tego jest dobre zrozumienie, co i dlaczego wydarzyło się w niedzielę.

Na Rafała Trzaskowskiego zagłosowało ponad 10 milionów Polek i Polaków. To teraz ponad 10 milionów zdezorientowanych, rozżalonych, rozczarowanych osób.

- Niektórzy nazywają ten stan, który się dzieje, taką żałobą powyborczą - mówi Maja Herman, psychiatra i psychoterapeuta. - Zniechęcenie, strach, lęk, zmęczenie. To wszystko może wywołać w nas taką emocję, stan depresyjny - dodaje. Szukają więc odpowiedzi na to, jak mogło do tego dojść. Tu nie ma prostych odpowiedzi, a raczej odpowiedzi jest cała masa. Ale nie to jest teraz najważniejsze.

- Każdy chce teraz odpowiedzialność zrzucać na innych - mówi prof. Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Ważne jest wyciągnięcie wniosków z porażki

Szukanie winnych nic nie da. Da wyciąganie wniosków z porażki.

- Tak żeby przekonać wyborców, że ta przegrana w wyborach prezydenckich, która jest ciosem, ale nie katastrofą, nie musi być katastrofą. Jednak w naszym systemie politycznym to rząd rządzi i rząd ma wszystkie instrumenty, włącznie z polityką zagraniczną - wskazuje Edwin Bendyk, prezes Fundacji im. Stefana Batorego.

- Znajdujemy się, moim zdaniem, w tym samym kraju, w którym byliśmy wcześniej - przypomina prof. Andrzej Rychard, socjolog z Polskiej Akademii Nauk. Tu politolodzy i socjolodzy są zgodni: uspokojeniem nastrojów wśród wyborców Trzaskowskiego musi się ktoś zająć.

Paprykarz, krasnalka i miliony dla gmin - po rekordowej frekwencji czas na nagrody
Źródło: Grzegorz Jarecki/Fakty po Południu TVN24

- Potrzeba lidera, który wyjdzie pierwszy, nazwie sytuację, która się zdarzyła. Ale bardzo ważna rzecz: trzeba nazwać to szczerze, bo to jest taki moment, w którym jesteśmy bardzo wyczuleni na kłamstwo i fałsz - wskazuje Maja Herman. Wygląda na to, że premier Donald Tusk przyjął na siebie tę rolę. Po porażce wyborczej zapewnił, że nie zatrzyma się ani na chwilę.

- To jest kwestia Donalda Tuska. Jak on zakomunikuje jako rząd i odnowi mandat lidera - ocenia Edwin Bendyk.

- Nie zamierzamy cofnąć się ani o krok. Wszystkim, którzy głosowali na Rafała Trzaskowskiego, mówię dziś: jedziemy dalej - oznajmił premier Donald Tusk.

Potrzebne są konkrety

To jest - i tu też jest zgoda wśród socjologów - przekaz, który powinni usłyszeć rozczarowani wynikami wyborów. Ale muszą też być konkrety, a nie tylko słowa, nawet najbardziej bojowe.

- Trzeba z tego wyciągnąć wnioski i coś zmienić w swoim zachowaniu, a nie jeszcze więcej tego samego - mówi prof. Jarosław Flis. - Bo wtedy wyborcy odejdą bezpowrotnie.

- Oni po prostu zamkną się w swoich karierach i w swoich domach, i stracimy wtedy potencjalnie ważną część obywatelskiego elektoratu. I na to powinien być nakierowany wysiłek Rafała Trzaskowskiego i koalicji - wskazuje prof. Andrzej Rychard.

Dlatego zamiast utulania w żalu trzeba wezwać do działania. Dać sygnał, że nadal są potrzebni. - Chodzi o to, żeby oni nie poszli właśnie spać, żeby pozostali nadal aktywni. Moim zdaniem da się, jeżeli się pokaże, że się jednak nadal ceni te podstawowe wartości, które są dla nich ważne, czyli obywatelskość, wartości obywatelskie - wskazuje prof. Andrzej Rychard.

- Więcej niż połowa społeczeństwa zadecydowała i na tym polega demokracja. Jeżeli krzyczymy: "kocham demokrację", to to jest ten moment, żeby to pokazać - mówi Maja Herman. Ta konstatacja - demokracja działa - ma pomóc z poradzeniem sobie z poczuciem przegranej. I daje też nadzieję na zmianę.

Campus nie przyniósł politycznego efektu

- Żadne zwycięstwo nie jest na zawsze. Ta przewaga, którą miał Rafał Trzaskowski w pierwszej turze, została przez dwa tygodnie zmarnowana. I tak naprawdę ta przewaga, którą ma Karol Nawrocki nad Rafałem Trzaskowskim, jest jeszcze mniejsza, można ją rozładować w dwa lata. To nie jest coś, co przesądza na zawsze o wynikach wyborów w Polsce - wskazuje prof. Jarosław Flis.

Kolejny wniosek do wyciągnięcia - dlaczego młodzi, choć do urn poszli masowo, nie głosowali na kandydata demokratycznej koalicji.

- Mimo olbrzymiej inwestycji, chociażby w Campus Polska. To bardzo udane przedsięwzięcie, które wydawało się, że jest kluczem dotarcia do młodych ludzi, nie przyniosło efektu politycznego - ocenia Edwin Bendyk.

A skoro tak, to jak to zmienić? Jak przekonać do siebie wyborców i odzyskać tych, którzy odeszli?

- Wspólnie, bo to nie jest czas, żeby pokazywać, że są jakieś rozłamy, ale że twardo, wspólnie, razem i w jakimś określonym kierunku - opisuje Maja Herman.

Wtedy koalicja demokratyczna naprawdę może zyskać nowych wyborców.

Czytaj także: