O godzinie 15 w piątek rozpoczęło się spotkanie ścisłego kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości w warszawskiej siedzibie tej partii na ul. Nowogrodzkiej. Przed nim prezes PiS mówił podczas konferencji prasowej, że były premier Mateusz Morawiecki był informowany o posiedzeniu, ale nie stawił się na posiedzeniu.
Były premier był w tym czasie razem z Beatą Szydło i europosłem PiS, byłym prezesem Orlenu Danielem Obajtkiem w Brzozowie w woj. podkarpackim. Spotkanie otwarte z politykami w miejscowym kinie Sokół rozpoczęło się w piątek przed godz. 18.
Spotkanie na Nowogrodzkiej zakończone
Jak relacjonował po godzinie 18 reporter TVN24 Michał Gołębiowski, posiedzenie prezydium komitetu politycznego PiS trwało około 3,5 godziny, a rzecznik partii Rafał Bochenek przekazał dziennikarzom, że najprawdopodobniej jeszcze w tym roku odbędzie się kolejne takie posiedzenie. Takie rozwiązanie umożliwiłoby Morawieckiemu wzięcie udziału w prezydium.
Bochenek powiedział dziennikarzom po zakończeniu obrad, że tego typu posiedzenia odbywają się regularnie i dotyczą m.in. bieżącej sytuacji politycznej czy gospodarczej w kraju. - Rozmawiamy również na temat spraw, które dotykają kwestii wewnętrznych, jeżeli chodzi o funkcjonowanie naszego środowiska politycznego. Dzisiaj także dyskutowaliśmy pewne kwestie wewnętrzne, często w niesłuszny sposób nabrzmiałe medialnie. Natomiast one nie do końca tak wyglądają, jak było to w mediach wskazywane - mówił rzecznik PiS.
Jak dodał, "te sprawy zostały przedstawione, były wyjaśniane, natomiast z racji tego, że nie wszyscy członkowie prezydium pojawili się dzisiaj w naszej siedzibie, ta dyskusja pewnie będzie kontynuowana na kolejnych posiedzeniach". Jak wskazał, na piątkowym posiedzeniu nie było m.in. Zbigniewa Ziobry i Mateusza Morawieckiego.
- Z całą pewnością nasz lider Jarosław Kaczyński będzie chciał możliwie niedługo zwołać kolejne prezydium i tę dyskusję ostatecznie zakończyć - zapowiedział Bochenek. - Myślę, że wszyscy podskórnie czują, w którym kierunku te sprawy powinny pójść. Były prezentowane badania opinii społecznej, nastrojów - wskazał. Zapowiedział jednocześnie, że kolejne posiedzenie Prezydium odbędzie się najprawdopodobniej w ciągu dwóch tygodni.
Bochenek zapewnił, że na piątkowym posiedzeniu nie podjęto żadnych decyzji personalnych.
Rzecznik PiS podkreślił, że uczestnicy posiedzenia zgadzali się co do "skrajnie krytycznej" oceny obecnego rządu, w tym sytuacji w finansach publicznych i służbie zdrowia. - My jako PiS mamy kontrofertę, bardzo konkretną i merytoryczną - mówił Bochenek, zapowiadając sobotnią konferencję programową partii ws. systemu ochrony zdrowia.
Politycy PiS o koalicji z Braunem
Bochenek był pytany m.in. o to, jak kierownictwo PiS zapatruje się na możliwą przyszłą koalicję z Grzegorzem Braunem i jego Koroną Konfederacji Polski. Polityk podkreślił, że PiS obecnie szykuje się do zdobycia samodzielnej większości w następnych wyborach parlamentarnych.
- To naprawdę jest bardzo możliwe. (...) W związku z tym, że walczymy o samodzielną większość, na posiedzeniu nie snuliśmy takich rozważań, jeśli chodzi o jakiekolwiek koalicje - stwierdził. Zapowiedział, że PiS będzie starało się przekonać do siebie wyborców Brauna i przyznał, że "w gronie tych wyborców jest duża część tych ludzi, która jakiś czas temu głosowała jeszcze na Prawo i Sprawiedliwość".
Jeszcze przed obradami Jarosław Kaczyński pytany o ewentualną koalicję z Braunem, powiedział, że to człowiek, który "jest w poza jakąkolwiek możliwością uczestniczenia i w Polsce, i w cywilizowanym świecie w polityce".
Rada Kaczyńskiego
Jeszcze przed startem spotkania w siedzibie PiS reporterka TVN24 Maja Wójcikowska pytała Kaczyńskiego o to, do której z partyjnych frakcji jest mu bliżej. - Naprawdę sobie żeście wymyślili pewne rzeczy albo może jacyś nadmiernie dowcipni ludzie z naszej partii coś sobie tam wymyślili - odparł.
- Jeżeli chodzi o frakcje, to radziłbym przeczytać książkę Michała Kamińskiego "Koniec PiS-u" - dodał. Pytany, do kogo kieruje tę radę, odparł, że do Mai Wójcikowskiej.
Reporterka TVN24 zareagowała, że tę książkę już przeczytała. - No to wszystko pani wie - skwitował prezes PIS.
"Koniec PiS-u" to spisana rozmowa Andrzeja Morozowskiego z obecnym wicemarszałkiem Senatu z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego Michałem Kamińskim w przeszłości związanym z PiS. Książka została wydana w 2012 roku.
Rozmowy na Nowogrodzkiej
Wcześniej, w trakcie piątkowej konferencji, Kaczyński powiedział, że prezydium komitetu politycznego PiS zostało zorganizowane, ponieważ "trzeba pewne sprawy wyjaśnić". - Przede wszystkim ze względu na to, o czym dowiedziała się opinia publiczna i bardzo często w sposób fałszywy się dowiedziała - mówił.
Wyjaśnił też, że Morawiecki razem z byłą premierką Beatą Szydło i europosłem Danielem Obajtkiem mają w piątek spotkanie z mieszkańcami na Podkarpaciu. Prezes PiS wyraził też nadzieję, że Morawiecki pojawi się na posiedzeniu, bo "trzeba rzeczywiście porozmawiać".
Maja Wójcikowska relacjonowała na antenie TVN24, że na posiedzeniu komitetu stawili się już m.in.: Ryszard Terlecki, Antoni Macierewicz, Tobiasz Bocheński czy Patryk Jaki.
Terlecki "nie miesza się do walki frakcji", Bocheński z nadzieją
Poseł PiS i były wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki był pytany przed spotkaniem przez Maję Wójcikowską, czy żałuje swoich słów o Zbigniewie Ziobrze, który - według niego - "topi" partię. Odparł krótko, że nie.
Dopytywany o opinię Jacka Sasina, w którego ocenie Mateusz Morawiecki nie powinien być kandydatem PiS na przyszłego szefa rządu, Terlecki powiedział, że "w tej sytuacji gospodarczej to tylko on (Morawiecki - red.) się nadaje na premiera z jego kompetencjami i możliwościami".
Zastrzegł jednocześnie, że "nie miesza się do walki frakcji, ale z pewnością Mateusz Morawiecki jest najpoważniejszym kandydatem". Wyraził też przekonanie, że "nie wierzy" w scenariusz rozłamu PiS, a sytuacja wewnątrz partii "zostanie opanowana".
Z kolei Tobiasz Bocheński w reakcji na pytanie o to, czy wyobraża sobie, że Morawiecki nie przybędzie na posiedzenie komitetu, wyraził nadzieję, że "wszystkie osoby, którym zależy na przyszłości Prawa i Sprawiedliwości, dzisiaj tutaj będą i będziemy dyskutować o ważnych sprawach".
Kto jest kim w PiS
Według informacji dziennikarzy konflikt wewnątrz PiS rozgorzał na nowo w sierpniu, kiedy partia zaczęła tworzyć swój program wyborczy na wybory parlamentarne w 2027 roku. Wykluczony z prac miał zostać Mateusz Morawiecki, którego otoczenie tworzy tzw. frakcję harcerzy. Zalicza się do nich m.in. Michał Dworczyk, były szef kancelarii premiera, Piotr Mueller, były rzecznik rządu czy Waldemar Buda, były minister rozwoju i technologii.
Niechęć do byłego premiera łączy tzw. frakcję maślarzy, skupioną wokół byłego ministra edukacji Przemysława Czarnka, europosła Tobiasza Bocheńskiego czy byłego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.
W poniedziałek w Radiu Zet Sasin ocenił, że Morawiecki nie będzie kandydatem PiS na premiera, ponieważ "reprezentuje w PiS bardziej centrowy nurt". - To nie jest to, czego oczekują wyborcy prawicy - dodał. W odpowiedzi Morawiecki zamieścił w serwisie X zdjęcie Sasina z podpisem: "czego oczekują wyborcy prawicy".
Ponadto frakcja Morawieckiego ma być skonfliktowana ze współpracownikami byłego prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Napięte relacje między politykami panowały jeszcze kiedy razem tworzyli rząd Zjednoczonej Prawicy przed 2023 rokiem.
Politycy związani z Ziobrą mają oczekiwać obrony byłego szefa resortu sprawiedliwości, który przebywa za granicą. Prokuratura zamierza postawić Ziobrze 26 zarzutów m.in. związanych z nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości w okresie, kiedy kierował pracami Ministerstwa Sprawiedliwości.
Autorka/Autor: sz/PKoz
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24