Musimy odwiesić zasadniczą służbę wojskową - powiedział w RMF FM w czwartek szef biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomir Cenckiewicz. - Teraz trzeba wzmocnić rezerwy, przeszkolić dobrze rezerwy. Ja jestem tego zwolennikiem - odpowiedział minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, zapytany o tę sugestię.
- Pamiętajmy o tym, że trzeba jeszcze przygotować bazę koszarową, bazę szkoleniową, ale dobrze i warto jest rozpocząć dyskusję na ten temat - skomentował w "Faktach po Faktach" gen. Mieczysław Bieniek, doradca ministra obrony narodowej ds. bezpieczeństwa.
Jak ocenił gen. Bieniek, taka zasadnicza służba wojskowa, gdyby została przywrócona, nie trwałaby 2 lata, ale znacznie krócej. - Ja myślę, że 220 tysięcy żołnierzy plus około 250 tysięcy przeszkolonych rezerwistów to jest na dzień dzisiejszy wystarczające, ale trzeba być przygotowanym do tego i rozpocząć tę dyskusję - zaznaczył.
Generał Stanisław Koziej, były szef BBN i drugi gość programu, ocenił, że nie ma dzisiaj potrzeby odwieszania poboru, zwłaszcza dopóki jesteśmy w NATO, ale dyskusja na ten temat wynika z tego, że brakuje rezerwistów. Jego zdaniem potrzebne są dwie rzeczy.
- Po pierwsze, stworzenie lepszych zachęt dla obywateli, dla pracodawców tych obywateli, aby chcieli służyć w aktywnej rezerwie. To znaczy pracować, a jednocześnie przygotowywać się jako rezerwiści na wypadek wojny. (...) Po drugie, (...) brakuje nam formacji rezerwowych. My musimy zacząć tworzyć formacje rezerwowe, brygady rezerwowe, dywizje rezerwowe, tak jak jest w innych państwach - podkreślił gen. Koziej.
Awantura o MiG-i i obowiązki przedstawiciela prezydenta
Goście programu poruszyli także kwestię awantury wokół tego, że Karol Nawrocki rzekomo miał nie być informowany o pracach nad przekazaniem Ukrainie myśliwców MiG-29. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zaprzeczył temu oskarżeniu, argumentując, że przedstawiciel prezydenta był na posiedzeniach Komitetu Rady Ministrów do Spraw Bezpieczeństwa Narodowego, na których tę sprawę omawiano.
- Wierzę w to, co powiedział wicepremier, minister obrony narodowej - oświadczył gen. Bieniek. Wyjaśnił, że przedstawiciel prezydenta powinien był sporządzić notatkę. Dodał, że ostateczna decyzja o przekazaniu MiG-ów Ukrainie jeszcze nie zapadła.
Jak tłumaczył gen. Koziej, przedstawiciel prezydenta w Komitecie Bezpieczeństwa Narodowego powinien być dobrze przygotowany. - Aby się koncentrować na sprawach takich, które są ważne dla prezydenta - mówił.
- Przecież on po takim posiedzeniu powinien podjąć decyzję, czy na tym posiedzeniu było coś ważnego, co prezydent powinien wiedzieć. Robię notatkę z tego posiedzenia i wysyłam do wiadomości prezydenta - opisywał były szef BBN czynności przedstawiciela prezydenta.
Gen. Koziej ocenił, że jeżeli przedstawiciel prezydenta takiej notatki w sprawie MiG-ów nie zrobił, to znaczy, że nie docenił wagi sprawy. - A jeżeli taka notatka była, to albo gdzieś ona ugrzęzła, może na linii BBN - Kancelaria Prezydenta, a może w Kancelarii Prezydenta - ciągnął. Jak dodał, w takiej sytuacji ludzie prezydenta powinni przeprosić i "spuścić kurtynę milczenia" na tę sprawę.
W czwartek przedstawiciel prezydenta w Komitecie Bezpieczeństwa Narodowego gen. Mirosław Bryś zabrał głos w tej sprawie.
"Lakoniczne zdania dotyczące propozycji donacji sprzętu na Ukrainę padające podczas KBN nie można mylić z rzetelnym informowaniem Karola Nawrockiego o planach i zamiarach MON! Gdzie była mowa o harmonogramie - czasie dostarczania, co z pakietem technicznym? Co z pakietem uzbrojenia? W jaki sposób zagospodarujemy "dziurę" po donowanych samolotach. Co z personelem latającym i technicznym? Jaki MON ma plan na ten personel? Czy utracimy kolejne zdolności? O tym wszystkim nie było mowy na Komitecie!!!" - napisał gen. Bryś w serwisie X.
Autorka/Autor: fil/PKoz
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24