Może się nam wydawać, że historia rodem z filmu "Kevin sam w domu" jest zbyt nieprawdopodobna, by mogła się wydarzyć. A jednak...
Taka wstrząsająca historia zdarzyła się pewnemu pięcioletniemu Australijczykowi Alexandrowi, który z rodzicami wybrał się na pokaz świątecznych iluminacji w Melbourne.
Po udanym wieczorze spędzonym na podziwianiu światełek, cała, liczna - co podkreślają australijskie media, rodzina wsiadła do dwóch samochodów i pojechała do domu. Nie wszyscy znaleźli się jednak w samochodach...
Aleksander został na ulicy. Zaopiekowali się nim policjanci, którzy zaczęli szukać rodziców osamotnionego pięciolatka. W końcu się udało.
Ale wytłumaczenie rodziców okazało się niecodzienne - roztargniony ojciec i niemniej roztargniona matka tłumaczyli, że po prostu mają tak dużo dzieci, że... o jednym zapomnieli. Na szczęście dla Alexandra nie czekały go perypetie filmowego Kevina.
Źródło: news.com.au,PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu