Ta podróż nie będzie ani szczególnie wygodna ani prestiżowa. Zabawna za to na pewno. Rajd Złombol rozpoczął się w Katowicach, a skończy - gdzieżby indziej - w samym Monte Carlo. W orszaku dacie, skody, maluchy, trabanty i nie tylko. Także inne auta pamiętające Gomułkę, Breżniewa czy Honeckera.
Złombol jest wyprawą samochodową, w której biorą udział samochody produkcji komunistycznej, których wartość nie przekracza 1000 zł. Słowem – złomy. Stare fiaty, trabanty, wartburgi, polonezy trucki. Wyciągane z dziadkowego garażu lub kupowane specjalnie na tę okazję. Celem wyprawy jest uzbieranie pieniędzy na zakup potrzebnych rzeczy dla domów dziecka. Startują z Katowic. Meta jest pod głównym wejściem Casino Monte Carlo.
Trasa wyprawy ma ponad 1500 km. Jest podzielona na 4 etapy. Wyprawa rozpoczęła się we czwartek o godzinie 10:00 pod centrum handlowym w Katowicach. Dojazd do mety planowany jest cztery dni później, czyli 8 września.
Pieniądze z reklam przeznaczone dla dzieci
Samochodowe załogi, które przyłączyły się do akcji, swoje zabytkowe samochody musieli okleić reklamami sponsorów, bowiem to właśnie pieniądze z wykupu powierzchni na startujących samochodach są w całości przekazywane na rzecz dzieci. Drużyny pokrywają koszt wyprawy i zakupu pojazdów we własnym zakresie.
Zapomniani królowie polskich dróg
Pierwsza edycja tej imprezy odbyła się w zeszłym roku i wzbudziła ogromne zainteresowanie. Wyruszyły wtedy tylko dwie załogi. Stary fiat 125p oraz trabant. Po wielu przygodach i kilku udanych naprawach złombolowcy podjechali pod Casino Monte Carlo i przekazali zdziwionej obsłudze kasyna kluczyki odswoich maszyn. Uzbierali ponad 15 tys. złotych, za całą kwotę zakupili sprzęt dla domów dziecka. W tegorocznej edycji na linii startu stanęło już kilkanaście załóg.
W tym rajdzie nie ma mowy o wyścigu, bo wyścigów spora część tych aut mogłaby nie przetrwać. Na wszelki wypadek kierowcy zabierają ze sobą mały warsztacik, najważniejsze wystartować - jak się uda, dojechać będzie super.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24