W Australii mieszka ekscentryczny naukowiec-samouk, który jak nikt inny na świecie przyciąga pioruny. - Dzień bez zabawy z prądem jest dniem straconym - wyznaje. My jednak przestrzegamy: Nie naśladujcie go! To śmiertelnie niebezpieczne!
Wiele osób na myśl o zabawach z prądem dostaje dreszczy. Ale dla Petera Terrena - australijskiego naukowca-amatora to codzienność. Ten, ryzykując życiem, daje pokaz pod naprawdę wysokim napięciem.
Naukowiec wywołuje rozładowania elektryczne przy pomocy transformatora. Korzysta też z klatki i metalowego pręta.
Terren zainteresował się prądem w wieku dwunastu lat. Jak tłumaczy, nie mógł wyjść z zachwytu nad dźwiękiem i widokiem elektryczności.
Wykonywane przez niego numery są skrajnie niebezpieczne więc apelujemy: poprzestańcie na obejrzeniu video.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters