W całej Europie amatorzy lodowatych kąpieli przywitali Nowy Rok w zimnych wodach Bałtyku, Morza Północnego i Kanału La Manche. W Gdańsku odważnych znalazło się stu, ale w Holandii aż 10 tysięcy.
Ponad dziesięć tysięcy Holendrów przywitało nowy rok wspólną kąpielą w morzu. W Scheveningen na wybrzeżu Morza Północnego już po raz pięćdziesiąty odbył się coroczny bieg do wody. Z powodu ostrej zimy organizatorzy chcieli odwołać tegoroczną imprezę. Jednak mróz nie odstraszył amatorów morskiej kąpieli, którzy przed wejściem do wody rozgrzewali się tańcząc i śpiewając.
Morsy w Gdańsku
Około stu "morsów" przywitało w Gdańsku-Jelitkowie nadejście Nowego Roku kąpielą w morzu . Tradycja ta trwa od 1975 r. - Na początku była nas garstka, zaledwie kilka osób. Kąpiele w zimnej wodzie to najtańszy sposób na zdrowie. Nie jest jednak prawdą, że nigdy nie chorujemy, ale wzmacniamy organizm. Jeśli już jakaś choroba dopadnie, to przebiega znacznie krócej i łagodniej - powiedział prezes Gdańskiego Klubu Morsów, Lech Szymaniuk.
Zgodnie z wieloletnim zwyczajem, część morsów weszła do wody w przebraniach karnawałowych - była m.in. pszczółka Maja, nowojorska policjantka, uczennica i król mórz Neptun. Nie zabrakło też kolorowych kapeluszy i peruk. Kąpiącym się i spacerowiczom przygrywała orkiestra dęta. Noworoczną kąpiel zakończyło rodzinne zdjęcie morsów.
Gdański Klub Morsów zrzesza ok. 300 osób: najmłodszym członkiem jest 8-letnia dziewczynka, najstarszym - 83-latka. Trzy czwarte klubu stanowią mężczyźni. "Morsy" kąpią się w morzu od października do kwietnia co najmniej dwa razy w tygodniu, choć - jak zapewnił Szymaniuk - są i takie osoby, które moczą się w zimnej wodzie prawie codziennie.
Morsy wskoczyły do wody także na niemieckim i francuskim wybrzeżu.
Źródło: PAP, lex.pl