Lecąca do Miami dziewczynka miała zostać odprowadzona przez obsługę lotu do czekającego przy bramkach ojca. Matka wykupiła dla niej w tym celu specjalną usługę opiekuna. Tymczasem stewardesy pomachały wychodzącej z samolotu dwunastolatce, a zdezorientowane dziecko postanowiło radzić sobie samo.
Sytuacja miała miejsce 2 lipca na lotnisku międzynarodowym w Miami. Dwunastoletnia Kimber przyleciała liniami American Airlines z Chattanoogi - miasta na granicy Georgii i Tennessee - by odwiedzić swojego ojca. Mama dziewczynki zamówiła dla niej usługę opiekuna przysługującą w przypadkach, gdy rodzice wysyłają w podróż dzieci w wieku od 5 do 14 lat. Jej koszt to 150 dolarów.
Po wylądowaniu któryś z członków obsługi lotu miał odprowadzić 12-latkę do czekającego przy bramkach wyjściowych ojca. Dziewczynka jednak sama opuściła pokład samolotu. Stewardesy miały pomachać jej tylko na pożegnanie. Zdezorientowane dziecko pół godziny krążyło po terenie lotniska. W końcu zadzwoniło do ojca przez aplikację FaceTime i z pomocą jego wskazówek znalazło drogę do wyjścia.
Najważniejszy ośrodek handlu ludźmi na Florydzie
Pracownicy American Airlines zorientowali się, że dziewczynka zniknęła dopiero godzinę po opuszczeniu przez nią samolotu. - Menedżer American Airlines w Miami zadzwonił do mnie i powiedział: "pani córka zaginęła" i że zamknęli terminal - opowiada 39-letnia Monica Gilliam, mama Kimber, na nagraniu zamieszczonym przez nią na TikToku. Film odtworzono już prawie dwa miliony razy.
Gilliam podkreśla, że jej córka chodziła samotna z plakietką informującą, iż jest osobą małoletnią bez opieki, po "jednym z największych węzłów handlu ludźmi w kraju". Jak podaje Women’s Fund Miami, lotnisko to jest najważniejszym ośrodkiem handlu ludźmi na Florydzie, podczas gdy sam stan zajmuje pod tym względem trzecie miejsce w kraju.
"Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie"
Władze linii w odpowiedzi na zapytanie portalu ABC News opublikowały oświadczenie, w którym odniosły się do incydentu. "American Airlines troszczy się o swoich młodych pasażerów i jest zobowiązane do zapewnienia im bezpieczeństwa oraz komfortu. Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie i badamy, co się wydarzyło. Członek naszego zespołu skontaktował się z klientką, aby dowiedzieć się więcej o jej doświadczeniach" - zapewniono w komunikacie.
W rozmowie z telewizją WTVC Gilliam przekazała, że linie lotnicze przeprosiły ją za całą sytuację. W ramach rekompensaty zaoferowały jej kilka darmowych biletów. Kobieta odrzuciła tę propozycję. - Nie zamierzam latać ponownie z American Airlines, ponieważ to, co się stało, jest niewybaczalne - podkreśliła 39-latka.
ZOBACZ TEŻ: Sytuacja jak z "Kevina samego w domu" w Bolonii. Rodzice zapomnieli zabrać dziecka ze sobą
Źródło: ABC News, WTVC
Źródło zdjęcia głównego: EQRoy/Shutterstock