Nie ma fiszbinek ani plastikowych części, zdobi go za to spory napis "Polizei". To nowy - w założeniu ratujący życie - stanik, w który wyposażone zostaną niemieckie policjantki. Wbrew pozorom nie jest kuloodporny.
O sprawie - cytując niemiecki "Bild" - napisał dziennik.pl. Według portalu testy trwały ponad dwa miesiące i prowadzono je w zupełnym sekrecie. Bielizna przeszła balistyczne badania. - Wiemy, że chroniąc w ten sposób piersi, możemy ocalić ludzkie życie - mówi 34-letnia Carmen Kibat odpowiedzialna za narodową "Akcję Stanik".
Jak? Choć hasło "stanik ratujący życie" może przywoływać obraz pancernego, kuloodpornego biustonosza - na wzór kostiumów superbohaterek - prawda jest dużo bardziej prozaiczna. Nowe policyjne biustonosze będą po prostu wykonane wyłącznie z miękkich materiałów: bawełny, poliestrów, poliamidów. Według specjalistów bowiem normalne staniki stanowią duże ryzyko w czasie postrzału. Zwłaszcza jeśli są noszone pod kamizelką kuloodporną, bo zawierają metalowe i plastikowe części, które przenoszą siłę uderzenia z kamizelki na ciało i powodują mocne obrażenia.
Co na to adresatki tej "ratującej życie" innowacji? Według "Dziennika", zachwycone nie są. Trudno się dziwić, bo promowane przez niemiecką policję staniki do arcydzieł sztuki bieliźniarskiej nie należą. Żadnych koronek, push-upów, zdobień - prosty, sportowy biustonosz z dużym szarym napisem "Polizei" na gumce pod biustem. Dostaną je trzy tysiące policjantek, które patrolują ulice, biorą udział w rozpędzaniu zamieszek i służą w antyterrorystycznych oddziałach.
Każda z policjantek będzie mogą zamówić trzy sztuki nowego biustonosza rocznie. Ile z nich pojawi się na internetowych aukcjach jako bieliźniany fetysz? - zastanawia się dziennik.pl. Zapewne przekonamy się niedługo.
Źródło: dziennik.pl
Źródło zdjęcia głównego: SXC