44-letnia mieszkanka Wielkiej Brytanii cierpi na nietypową przypadłość - przeżywa ok. 100 orgazmów dziennie. Nie są one jednak pożądane, ani kontrolowane - powoduje je rzadka choroba neurologiczna, która pojawiła się po upadku ze schodów.
Wszystko zaczęło się w 2001 roku. Mieszkająca w Hertfordshire w New Jersey Kim Ramsey - której przypadek opisuje "Daily Mirror" - doznała wtedy na pozór niegroźnego wypadku: spadła ze schodów. Dopiero 11 lat później, w maju tego roku lekarze odkryli, że upadek mógł przyczynić się do powstania tzw. torbieli Tarlova na kręgosłupie, w pobliżu ośrodka, który powoduje kobiecy orgazm. Narośl spowodowała, że kobieta zaczęła cierpieć na zespół przetrwałego pobudzenia seksualnego. Jego cechami charakterystycznymi jest spontaniczne, natrętne i niechciane pobudzenie genitalne (mrowienie, wibracje, pulsowanie) i nie ma ono związku z subiektywnym odczuciem seksualnego zainteresowania czy pożądania; może pojawiać się samoistnie albo być spowodowane bodźcami - co ważne, również takimi, które nie mają związku z seksualnością. "To niewygodne, bolesne i wyczerpujące"
Ramsey orgazmy przeżywa wszędzie, również w miejscach publicznych, np. podczas podróży pociągiem. A powodować może je niemal wszystko. W gorszych momentach w ciągu 36 godzin ma nawet 360 orgazmów. - Próbowałam wszystkiego, żeby to zatrzymać - przysiady, branie głębokich oddechów. Bez skutku - ubolewa Brytyjka. I nie ukrywa, że jej życie to koszmar. - Gdy inne kobiety zastanawiają się, co zrobić, by przeżyć orgazm, ja szukam sposobu, by go zatrzymać. To niewygodne, bolesne i emocjnoalnie wyczerpujące walczyć z tym na co dzień - przyznaje w rozmowie z brytyjską gazetą. - Obecnie mogę jeszcze pracować, ale kto wie, co będzie jutro - dodaje.
Trudna walka
Jak na razie lekarze rozkładają ręce i nie potrafią pomóc kobiecie. Choroba, na która cierpi, jest stosunkowo nowa - pierwszy przypadek zespołu przetrwałego pobudzenia seksualnego odnotowano dopiero 11 lat temu.
- Jest bardzo mało badań nad torbielą Tarlova i tą dolegliwością. Nie ma na to konkretnego leku. Można próbować medytować albo ćwiczyć mięśnie - komentuje dokror David Goldmeier, ekspert w dziedzinie seksuologii z Imperial College w Londynie.
Autor: nsz//kdj / Źródło: www.mirror.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu