W zeszłym roku za znaczne przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym prawo jazdy tymczasowo straciło ponad 50 tys. polskich kierowców. O wjeździe do takiego obszaru informuje znak D-42, często umiejscawiany z dala od jakichkolwiek zabudowań. - To prawda, znak D-42 stawiany jest czasami na wyrost - przyznaje Adam Sobieraj z Polskiego Związku Motorowego. Ale zaznacza, że nie ma tu mowy o podwójnym karaniu, którego dopatrują się przeciwnicy przepisu.
Jak wynika z policyjnych statystyk, przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o więcej niż 50 km/h było w zeszłym roku najczęstszą przyczyną utraty prawa jazdy wśród polskich kierowców. W ten sposób z dokumentem uprawniającym do kierowania autami na przynajmniej trzy miesiące rozstało się ponad 50 tys. osób.
O tym, że wjechaliśmy do obszaru zabudowanego, informuje znak D-42, czyli podłużna biała tablica z czarnym konturem miasta. Kierowców, którzy ją minęli, automatycznie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Nie jest wymagany żaden dodatkowy znak informujący o zmniejszeniu dopuszczalnej prędkości. Nawet jeśli kilka metrów dalej można było mieć na liczniku np. 90 km/h, po wjeździe do obszaru zabudowanego wymagane jest zwolnienie do 50 km/h.
Kierowcy, którzy w obszarze zabudowanym przekraczają prędkość o nie więcej niż 50 km/h, mogą zostać ukarani mandatami w wysokości od 50 do nawet 1000 złotych (w przypadku recydywy nawet wyższymi). Stawka uzależniona jest od tego, z jaką dokładnie prędkością się poruszali.
Ci, którzy jechali o przynajmniej 51 km/h więcej, niż jest dozwolone, mogą stracić prawo jazdy na trzy miesiące. Jeśli mimo czasowej utraty dokumentu znów siądą za kółkiem, przy kolejnej kontroli stracą prawo jazdy na pół roku. Jeśli złamanie zakazu prowadzenia auta powtórzy się, policja ma obowiązek odebrania dokumentu na stałe.
Kontrowersyjny przepis
Oprócz zatrzymania prawa jazdy na kierowcę, który przekroczył prędkość o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym, nałożona zostaje również kara finansowa. Obecnie wynosi ona przynajmniej 1500 zł. Takie przekroczenie prędkości wiąże się też z minimum 10 punktami karnymi.
Przepisy te budzą spore kontrowersje z dwóch powodów. Po pierwsze, obszar zabudowany to nie tylko centrum miasta, a odcinek drogi wszędzie tam, gdzie pojawia się znak D-42. Często krajobraz po jego przekroczeniu nie ulega zmianie, a kierowca, jeśli przeoczy znak, może nie zorientować się, że wjechał do obszaru zabudowanego.
Wątpliwości budzi również to, że od decyzji o odebraniu prawa jazdy nie można się odwołać. Możliwe jest, co prawda, podważenie dokonanego przez policję pomiaru prędkości na drodze sądowej, jednak dokument i tak zostaje tymczasowo odebrany. Kierowcy podkreślają, że w tym przypadku są karani podwójnie: zarówno mandatem oraz punktami, jak i czasową utratą dokumentu. A nakładanie dwóch kar za to samo wykroczenie jest niezgodne z prawem.
Ekspert: element wzmacniający karę
Adam Sobieraj, specjalista ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego z Polskiego Związku Motorowego, uważa jednak, że nie ma tutaj podwójnego karania. - Groźba odebrania prawa jazdy na trzy miesiące nie jest drugą karą, tylko dodatkowym elementem wzmacniającym standardową karę za przekroczenie prędkości - tłumaczy Sobieraj.
I dodaje, że polskie prawo nie jest pod tym względem wyjątkowe. - Podobne przepisy obowiązują w zdecydowanej większości państw Unii Europejskiej. W wielu krajach, np. w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Czechach, kary są jeszcze bardziej dotkliwe - mówi ekspert PZM.
- Prawdą jest natomiast, że znak D-42 stawiany jest czasami na wyrost, w szczerym polu, bo np. za rok czy dwa w tym miejscu powstanie osiedle - zaznacza Sobieraj.
Nowy taryfikator punktów karnych
Już niedługo kary będą jeszcze bardziej dotkliwe. Od 17 września 2022 roku zacznie obowiązywać nowy taryfikator punktów karnych. Zgodnie z nim za najpoważniejsze wykroczenia kierowcy otrzymają nawet 15 punktów, a nie 10, tak jak obecnie. Jednocześnie limit punktów nadal będzie wynosił 24. Punkty kasować się będą dopiero po dwóch latach, i to od momentu opłacenia mandatu. Obecnie znikają po roku od chwili otrzymania kary. Raz na pół roku sześć punktów usunąć można dzięki dobrowolnemu uczestnictwu w kursie reedukacyjnym. Od 17 września nie będzie to możliwe.
Przekroczenie prędkości nie jest oczywiście jedyną przyczyną utraty prawa jazdy. Dokument można stracić też za m.in. jazdę pod wpływem alkoholu, spowodowanie wypadku czy niezatrzymanie się do kontroli.
Źródło: policja.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24