"Obecnie przebywam na urlopie. Na wiadomość odpowiem niezwłocznie po powrocie" - taką formułkę wybieramy zazwyczaj, gdy nie ma nas w pracy, a e-maile nie przestają przychodzić. A może lepiej zrezygnować całkowicie z ich otrzymywania podczas wolnego?
Zwykle po powrocie z urlopu przez kilka dni musimy przekopywać się przez e-maile, które nagromadziły się w ciągu dni lub tygodni naszej nieobecności. Czy warto? Niektórzy mają inny sposób: po prostu wszystkie wiadomości z czasu, kiedy nie było ich w pracy, kasują.
"Dzięki za e-mail, ale niestety go nie przeczytam, ponieważ przebywam na urlopie. I wszystkie wiadomości z tego miesiąca zostaną automatycznie usunięte" - to wiadomość, jaką ustawiła sobie pracownica fundacji charytatywnej w Wielkiej Brytanii, Joana Breidenbach. Co roku w sierpniu robi sobie wolne od e-maili. - Zazwyczaj dostaję ich ponad setkę dziennie. I zawsze podczas urlopu denerwowałam się, co w nich znajdę po powrocie - powiedziała w rozmowie z BBC. Kolegom z pracy mówi, że w razie konieczności lub sytuacji naprawdę awaryjnej mogą jej wysłać sms.
I jak tu porządnie wypocząć?
Wolne od maili robi sobie także Danah Boyd, która pracuje na Uniwersytecie Harvarda. - Czy kiedykolwiek wróciłeś z wakacji bardziej zestresowany niż przed urlopem? Pewnie tak - gdy pomyślałeś, że czeka na ciebie 10 tys. wiadomości - uważa. Czy nie boi się, że ominie ją coś ważnego, jeśli zablokuje swoją skrzynkę? - Owszem. Ale bardziej boję się, że porządnie nie wypocznę, jeśli wciąż będę o tym myśleć - mówi.
Autor: jk\mtom / Źródło: bbc.co.uk