Okazuje się, że są jeszcze prawdziwi dżentelmeni. I to, w co wielu paniom pewnie trudno będzie uwierzyć, wśród polityków. Tych, którzy teraz w myślach śledzą sejmowe listy polskich posłów, musimy rozczarować. Dżentelmeni są w... Budapeszcie! Okazję do wykazania się męskością miał węgierski premier, który na rękach wyniósł z konferencji mdlejącą rzeczniczkę swojego rządu.
To była jedna z tych długich, nużących konferencji. Dziesiątki pytań, tłum dziennikarzy, kamery, flesze... Dla rzecznika rządu to wprawdzie chleb powszedni, ale każdemu może zdarzyć się chwila słabości.
Jak przekonała się młoda reprezentantka gabinetu premiera Ferenca Gyurcsániego, najważniejsze żeby w takim momencie znaleźć pomocne ręce. I to dosłownie.
W ramionach premiera...
Kiedy premier odpowiadał na pytania dziennikarzy jego rzeczniczka nagle zaczęła delikatnie chwiać się na nogach. Poczuła się źle, więc chciała dyplomatycznie wyjść z konferencji.
Nie starczyło jej jednak sił, by dotrzeć do drzwi i upadła prosto pod nogi swojego szefa. Ten najpierw próbował podtrzymać młodą asystentkę na nogach, a gdy zorientował się, że ona mdleje, nie zastanawiając się ani chwili, wziął ją na ręce i pospiesznie wyniósł z sali.
Źródło: TVN24, tvn24.pl