Zebra ucieka z zoologicznej klatki, atakuje zwiedzających, w końcu pada postrzelona przez strażników - tak było w środę w tokijskim zoo. jednak krew się nie polała, bo zebra była... z papieru. A cała akcja to tylko ćwiczenia na wypadek trzęsienia ziemi.
Życie w ogrodzie zoologicznym biegło swoim zwyczajnym rytmem. Nagle - policyjny gwizdek, głośny krzyk policjanta i panika zwiedzających. Szok trwał jednak krótko, bo po chwili w głównej alejce pojawiła się... zebra. Zamiast krzyków był śmiech, bo zwierzak, choć miał biało czarny tułów - to cały był z papieru, a nogi miał ludzkie. Za nim jednak natychmiast przybiegło 150 opiekunów z parku, podjechał policyjny radiowóz i karetka.
Policjanci szybko wyjaśnili zdziwionym turystom, po co to przedstawienie. Cała akcja to rutynowe ćwiczenia na wypadek trzęsienia ziemi. W zoo ogłaszamy jest wtedy szczególny alarm, bo możliwa jest sytuacja, że podczas wstrząsów zwierzęta wydostaną się z klatek. Pracownicy uczą się, jak poradzić sobie z uwolnionymi podopiecznymi i ochronić zwiedzających. Park przeprowadza takie ćwiczenia regularnie, raz w roku.
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters