Niektórzy oburzeni wyszli nawet na ulice. Pod koniec lipca niewielka grupa demonstrantów protestowała pod paryskim sklepem znanej marki na Polach Elizejskich. Mieli ze sobą transparenty w języku francuskim i angielskim, takie jak "Dior, przestańcie przywłaszczać sobie kulturę", czy "To jest tradycyjny chiński strój". Według "Global Times" protest zorganizowała grupa studentów z Chin, do których dołączyli demonstranci z innych francuskich miast, a także z Hiszpanii i Włoch. Kolejne demonstracje mają być planowane w Londynie i Nowym Jorku.
ZOBACZ TEŻ: Awatar ubiera się u Prady
Chińskie media o spódnicy Diora
O plisowanej spódnicy z wełny i moheru po raz pierwszy głośno zrobiło się w lipcu, kiedy chińscy internauci i media państwowe oskarżyły francuski dom mody o nieodnotowanie, że jej projekt został zainspirowany chińską tradycyjną odzieżą znaną jako "mamianqun". CNN cytuje niedawny artykuł wstępny "People's Daily", oficjalnego dziennika Komunistycznej Partii Chin, który działanie Diora nazwał "bezwstydnym", oburzenie w mediach społecznościowych opisując jako "całkowicie zrozumiałe". Zdaniem protestujących, Dior zainspirował się spódnicą sięgającą czasów dynastii Song, której panowanie rozpoczęło się w X wieku. Element damskiej garderoby został spopularyzowany później, w czasach dynastii Ming i Qing. Współcześnie spódnice są często noszone przez członków chińskiej subkultury "Hanfu".
Tymczasem, w wymianie argumentów w mediach społecznościowych, przeciwnicy protestujących zwracają uwagę na projekty zachodnich ubrań z 20. wieku, które równie dobrze mogą ich zdaniem przypominać nowy strój Diora.
Spódnica, określona przez producenta jako "fascynująca eksploracja przeszłości, teraźniejszości i przyszłości", jest częścią kolekcji na jesień 2022 roku. Jak podaje CNN, kosztuje 3 800 dolarów (ponad 17.5 tys. zł), a właściwie kosztowała, bo nie jest już dostępna w sprzedaży.
Dior już wcześniej był krytykowany w Chinach
Dior nie po raz pierwszy wywołuje oburzenie w Chinach. W 2019 dom mody przeprosił za użytą na chińskim uniwersytecie mapę kraju, która nie obejmowała Tajwanu. Z kolei rok temu Dior został skrytykowany za kampanię autorstwa fotografki mody Chen Man, której wybór modelek o "małych oczach" miał rzekomo utrwalać negatywne zachodnie stereotypy na temat Chińczyków. Gazeta "Beijing Daily" zapytała wówczas: "czy w oczach Diora to jest Azjatka?".
CNN poprosił przedstawicieli Diora o stanowisko w sprawie spódnicy i pojawiających się pretensji, ale - jak pisze - nie otrzymał odpowiedzi.
ZOBACZ TEŻ: Pelosi leci do Azji. Pekin ostrzega przed wizytą na Tajwanie
Autorka/Autor: wac//am
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: mat. prasowe