Gimnastyczki i wokalistka zgarnęły pierwsze dwa bilety do finału "Mam talent". - Jesteście nieziemskie. Pokazałyście nam, co tak naprawdę znaczy dążenie do perfekcji. Trzymam za was kciuki, żebyście wygrały ten program - mówił Robert Kozyra po występie dziewczyn z Mira Art. - Ty swoim głosem możesz wbijać gwoździe - chwaliła Anię Dudek Małgorzata Foremniak.
Po siedmiu tygodniach castingów rozpoczęły się występy uczestników programu TVN na żywo. Zanim na scenie kolejno zaczęli pojawiać się półfinaliści stanęła na niej Magdalena Welc - zwyciężczyni poprzedniego "Mam talent". Dziewczynka zaśpiewała utwór "Nie jesteś sama" z repertuaru Seweryna Krajewskiego.
Po występie Magda opowiadała Marcinowi Prokopowi i Szymonowi Hołowni, że jej życie po wygranej w programie zupełnie się zmieniło. W połowie listopada zostanie wydana jej pierwsza płyta - z kolędami.
"SPOKO" czad!
Potem nadszedł czas na rywalizację. Na rozgrzewkę na scenę wskoczyła grupa taneczna "SPOKO". - Czad! - krzyczała zachwycona Agnieszka Chylińska. - Uwielbiam ten moment, kiedy daje się ludziom szansę, a oni robią z tego czad - mówiła piosenkarka.
- Pokazaliście, że wiecie jak wykręcić swoje ciała. To było więcej niż spoko - chwalił Robert Kozyra. Tylko Małgorzata Foremniak nie była zadowolona, bo jej zdaniem zespół zatańczył nierówno.
Mniej szczęścia mieli panowie ze sportowego duetu "Kung Fu Dynamics". - Dobry wojownik musi być precyzyjny, żeby wygrać. Myślę, że tę walkę niestety przegraliście - podsumowała występ Foremniak.
Nieśmieszny Durczok
Dobre humory miał poprawić parodysta Maciej Sikorski, który postanowił pośmiać się m.in. z szefa "Faktów" - Kamila Durczoka. - Jakoś nie śmieszyło mnie to tym razem po prostu - stwierdziła zawiedziona Chylińska. - Niestety poległeś. Wybrałeś trudne egzemplarze do parodiowania. To był słaby wyczyn - dodał Kozyra.
Na bardziej przychylne opinie zasłużyła z kolei 19-letnia Daria Zawiałow, która zaśpiewała piosenkę Rihanny i Eminema "I love the way you are". - To był nierówny występ. Część rapowana była fenomenalna. Trudno uwierzyć, że pochodzisz z Koszalina, a nie z Brooklynu. I wyglądasz jak milion dolarów – ocenił Robert Kozyra.
Trochę gimnastyki
Po wokalistce scena należała do Anny Górnej i Anny Kawiatkowskiej z Mira Art. Dziewczyny przebrane za elfy tańczyły na linach do piosenki "Hijo de la luna" piosenkarki Loona.
Zachwycony pokazem Robert Kozyra oznajmił, ze trzyma za duet kciuki. - Nie zawiodłyście mnie. Czekałam na ten występ. Jeśli do talentu i perfekcji dodamy finezję, to wyjdzie z tego sztuka. Wy tę sztukę pokazałyście - powiedziała Małgorzata Foremniak.
Przy dźwiękach "ognistych skrzypiec" następnego uczestnika programu - Kamila Skickiego jurorzy się nie ogrzali. - Pomysł był straszny. To było aż tak złe, że aż mi się serce zatrzymało - skomentowała występ Agnieszka Chylińska. Robert Kozyra też nie był zachwycony, ale przyznał: "Widać, że wiesz co robić ze skrzypcami".
Hit wieczorów panieńskich
Aplauzu nie wywołali także panowie z VIP 54. Jury było zgodne. - Zostaliście przy kiczu – podsumowała pokaz Foremniak. - To była popelina – zgodził się Kozyra, który jednak wyraził nadzieję, że panny młode będą się zabijać występy chippendalesów na ich panieńskich wieczorach.
Jako ostatnia na scenie pojawiła się Ania Dudek, która również zaśpiewała utwór Rihanny "California King Bed". - Ty swoim głosem możesz wbijać gwoździe - stwierdziła Foremniak, której opinię podzieliła Agnieszka Chylińska. - Przekombinowałaś tę piosenkę, to był słaby występ – ocenił z kolei Kozyra.
Są finalistki
W głosowaniu widzów najlepsze okazały się dziewczyny z Mira Art i tym samym jako pierwsze przeszły do finału. Aby wyłonić drugą finalistkę jurorzy musieli wybrać między Anią i Darią.
Robert Kozyra jako jedyny głosował za Darią, która jego zdaniem była lepsza od Ani. Jednak dzięki głosom Foremniak i Chylińskiej to właśnie Ania Dudek przeszła do finału.
Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn