Taka przynajmniej jest cena za egzemplarz, który ma zaledwie tysiąc otworów. Zazwyczaj jednak Grom, w średniej wielkości gęsim jaju, wierci ponad 2 tys. otworów tworząc niezwykłe wzory. Rekord ustanowił kilka lat temu, kiedy w jednej z wydmuszek wydrążył 24 tys. dziurek.
Wzór nie jest tworzony spontanicznie, a precyzyjnie zaplanowany. - Kiedy zaczynam pracować nad jajkiem dokładnie wiem, jak będzie wyglądało na końcu - mówi Grom.
Tysiąc otworów w wydmuszce? "Dopiero przy pięciu sprawa zaczyna się komplikować"
W całym procesie twórczym szczególnie ważne jest to, by pisanka nie pękła. By tak się nie stało, jajko jest specjalnie przygotowywane. - Później wywiercenie dwóch, czy trzech tysięcy otworów nie jest trudne. Dopiero przy pięciu sprawa zaczyna się komplikować i praca idzie wolniej. Przygotowanie jednego dobrze wyglądającego jaja zajmuje około 10 dni - opowiada Grom, który do swojej pracy używa sprzętu stomatologicznego.
Kruche dzieła 74-latka sprzedawane są z certyfikatem autentyczności i rozsyłane do klientów na całym świecie.
Autor: ktom//gak / Źródło: Reuters