Słoweński artysta Franc Grom od ponad 20 lat dziurawi wydmuszki. Robi to tak pięknie, że gotowe pisanki sprzedaje za co najmniej sto euro.
Taka przynajmniej jest cena za egzemplarz, który ma zaledwie tysiąc otworów. Zazwyczaj jednak Grom, w średniej wielkości gęsim jaju, wierci ponad 2 tys. otworów tworząc niezwykłe wzory. Rekord ustanowił kilka lat temu, kiedy w jednej z wydmuszek wydrążył 24 tys. dziurek.
Wzór nie jest tworzony spontanicznie, a precyzyjnie zaplanowany. - Kiedy zaczynam pracować nad jajkiem dokładnie wiem, jak będzie wyglądało na końcu - mówi Grom.
Tysiąc otworów w wydmuszce? "Dopiero przy pięciu sprawa zaczyna się komplikować"
W całym procesie twórczym szczególnie ważne jest to, by pisanka nie pękła. By tak się nie stało, jajko jest specjalnie przygotowywane. - Później wywiercenie dwóch, czy trzech tysięcy otworów nie jest trudne. Dopiero przy pięciu sprawa zaczyna się komplikować i praca idzie wolniej. Przygotowanie jednego dobrze wyglądającego jaja zajmuje około 10 dni - opowiada Grom, który do swojej pracy używa sprzętu stomatologicznego.
Kruche dzieła 74-latka sprzedawane są z certyfikatem autentyczności i rozsyłane do klientów na całym świecie.
Autor: ktom//gak / Źródło: Reuters