Bardzo rzadkiego misia koala znaleźli australijscy policjanci. Chory niedźwiadek został najprawdopodobniej odtrącony przez rodziców. Przeżył dzięki pomocy ludzi.
Mick, bo takie nadano mu imię, nie jest albinosem.
- Ma czarny nos i żółte oczy - tłumaczy Cheyne Flanagan ze szpitala dla zwierząt Port Macquarie. - To bardzo, bardzo rzadki gatunek, spokrewniony z niedźwiedziami polarnymi, najprawdopodobniej jedyny taki okaz w Australii - dodaje.
Stąd też miejsce, gdzie przebywa miś jest ściśle chronione. Pracownicy szpitala boją się złodziei, którzy mogą próbować ukraść koalę.
Koalę znalazł lokalny patrol policji. Miś był praktycznie ślepy. Chorował na "chlamydię", chorobę częstą u misiów koala, która powoduje głównie infekcje dróg moczowych, a także utratę wzroku. Po leczeniu Mick został odwieziony do miejsca, gdzie go znaleziono. Transport był utajniony.
Wyjaśnienia pracownicy szpitala są jednak mocno naciągane: koala, choć nazywane misiami, nie są spokrewnione z niedźwiedziami. Należą one do rzędu torbaczy i bliżej im do kangurów niż niedźwiedzi polarnych.
Źródło: Reuters, TVN24