Angel Giuffria urodziła się bez ręki, a na co dzień korzysta z zaawansowanej technologicznie protezy. Ostatnio w mediach społecznościowych zrelacjonowała sytuację, która zdarza się mało komu. Na konferencji w Teksasie kobieta stanęła wobec problemu... naładowania swego bionicznego ramienia.
28-letnia Angel Giuffria korzysta z protez przez większą część swojego życia. Pierwszą otrzymała, gdy miała cztery miesiące i 10 dni.
Dzięki rozwojowi technologii kobieta dostała możliwość zmiany zwykłej protezy na bardziej zaawansowaną. Teraz ma futurystyczne bioniczne ramię, które odbiera impulsy z mięśni i precyzyjnie odczytuje polecenia.
"Problemy cyborga"
Zaawansowana technologia to niespotykane wcześniej możliwości, ale nie tylko - również zupełnie prozaiczne problemy. Takim okazała się konieczność... naładowania ramienia podczas wypełnionej ludźmi konferencji.
Podczas wizyty na konferencji SXSW w amerykańskim mieście Austin Angel zapomniała naładować swoją protezę, przez co musiała szukać gniazdka na terenie imprezy.
"Ludzie na konferencji nie chcieli udostępnić mi gniazdka, bym mogła naładować swoją rękę" - napisała na Twitterze. "Prawdopodobnie niemal każdy myślał, że moja ręka to rekwizyt z jakiejś gry komputerowej" - żartowała kobieta. "Na szczęście znalazłam wolne gniazdko z tyłu pokoju" - zaznaczyła, a cały wątek oznaczała hashtagiem #CYBORGPROBLEMS, czyli "problemy cyborga".
"Zdecydowanie oddałabym Tobie swoje gniazdko!"
W komentarzach internauci podziwiali się determinację kobiety. "Zdecydowanie oddałabym Tobie swoje gniazdko!" - skomentowała użytkowniczka Twittera.
Proteza Angel Giufrii wyposażona jest w Bluetooth, wytrzymuje 20 godzin, ale potrzebuje specjalnej ładowarki. Niestety, nie da się jej zamienić zwykłym kablem do telefonu.
Autor: aha//ŁUD / Źródło: Twitter
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@aannggeellll