Prezydent Barack Obama podpisał w środę dekret ustanawiający pierwszy w USA program sankcji mający służyć karaniu zagranicznych hakerów dokonujących cyberataków i parających się cyberszpiegostwem oraz firm świadomie korzystających z cyberszpiegostwa.
Agencja Associated Press zwraca uwagę, że na mocy nowego programu sankcjami mogłyby zostać objęte także chińskie i rosyjskie przedsiębiorstwa państwowe.
Cyber wyzwanie
- Zagrożenia cybernetyczne stanowią dla Stanów Zjednoczonych jedno z najpoważniejszych wyzwań ekonomicznych i w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego - podkreślił Obama w oświadczeniu, które wydał po podpisaniu dekretu.
Biały Dom wskazał, że sankcje będzie można nakładać m.in. na "przedsiębiorstwa, które świadomie czerpią korzyści z kradzionych tajemnic handlowych". AP odnotowuje, że analitycy od dawna podejrzewają, iż państwowe przedsiębiorstwa w Chinach i w Rosji są zamieszane w cyberszpiegostwo gospodarcze, którego celem jest kradzież własności intelektualnej firm zachodnich.
O cyberataki na korporacje amerykańskie, m.in. o zeszłoroczny atak na Sony Pictures, podejrzewana jest też Korea Północna.
W maju zeszłego roku Stany Zjednoczone postawiły pięciu oficerom sił zbrojnych Chin zarzut zajmowania się szpiegostwem komputerowym wobec amerykańskich firm w celu zdobycia tajemnic handlowych. Strona chińska natychmiast oświadczyła wtedy, że zarzuty te są "sfabrykowane" i osłabią zaufanie między obu państwami. Oskarżyła też Amerykanów o "pozbawioną skrupułów" inwigilację cybernetyczną, w tym o prowadzone na wielką skalę komputerowe ataki na chiński rząd i chińskie przedsiębiorstwa.
Był to pierwszy przypadek publicznego oskarżenia przez USA konkretnych funkcjonariuszy obcego rządu o cyberszpiegostwo przemysłowe. Oskarżeni są jednak poza zasięgiem amerykańskiego sądownictwa. Niewykluczone natomiast - jak pisze AP - że przedsiębiorstwa, które skorzystały na tym cyberszpiegostwie, funkcjonują w gospodarce globalnej i mogłyby zostać objęte amerykańskimi sankcjami.
Autor: mb / Źródło: PAP