Węgry zrobiły "znaczący krok" w kierunku otrzymania miliardów euro z Funduszu Odbudowy, akceptując żądania Unii Europejskiej w sprawie niezależności sądownictwa - poinformowało źródło agencji Reutera w Brukseli.
"Węgrzy zaakceptowali warunki Komisji Europejskiej w sprawie niezależności sądownictwa. To nie jest koniec negocjacji, ale jest to znaczący krok naprzód" - powiedział anonimowy unijny urzędnik, cytowany przez agencję.
Stawką jest 5,8 mld euro, które Węgrzy mieliby otrzymać ze środków unijnych.
"Finalizujemy negocjacje"
- Nie mogę potwierdzić, że zakończyliśmy wszystkie negocjacje w sprawie funduszy naprawczych, ale finalizujemy je. Punkty sporne były w dużej mierze wokół niezależności sądownictwa - powiedziało źródło agencji.
Unijny urzędnik dodał, że Budapeszt zgodził się między innymi na odebranie węgierskiemu Sądowi Najwyższemu prawa do ingerowania w prawo sędziów do konsultowania się z Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości.
Prócz środków z Funduszu Odbudowy Budapeszt musi zmierzyć się jeszcze z perspektywą utraty 7,5 mld euro z Funduszu Spójności. W połowie września Komisja Europejska zaproponowała Radzie UE wszczęcie mechanizmu warunkowości w stosunku do Węgier w związku z korupcją.
Co z pieniędzmi dla Polski?
Minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk udał się w środę do Brukseli, by rozmawiać z urzędnikami na temat odblokowania środków dla Polski z Funduszu Odbudowy.
- Dzisiaj drugi dzień rozmów, zarówno na poziomie roboczym, prawnym, ale też rozmów na poziomie politycznym. Kontynuacja tych rozmów, zmierzających do jasnego zdefiniowania przestrzeni, w której musimy w ramach tego dialogu się poruszać. Ta przestrzeń to traktaty. My bardzo to akcentujemy, że te ramy traktatowe są bardzo ważne. One nie mogą być przekraczane przez instytucje europejskie - powiedział w czwartek w Brukseli polski minister.
- To jest (też) przestrzeń polskiej konstytucji, to jest przestrzeń polskich ustaw. (...) Co bardzo ważne, to jest też przestrzeń partnerskiego dialogu. Tu nie może być mowy o żadnym dyktacie ze strony Komisji Europejskiej czy jakichkolwiek (innych) instytucji europejskich. To musi być przestrzeń, która bazuje na dialogu opartym na partnerstwie. Te dwa dni były poświęcone skonkretyzowaniu tej przestrzeni - dodał Szynkowski vel Sęk.
Jak przekazał, wniosek o wypłatę środków z Krajowego Planu Odbudowy zostanie złożony, gdy będzie jasne, że Komisja Europejska jest gotowa ten wniosek sprawnie procedować. - Dialog służy temu, żebyśmy się upewnili, że ta gotowość ze strony Komisji Europejskiej jest. A jesteśmy na początku tego dialogu. Jak długo dialog będzie trwał - zależy od Komisji Europejskiej. My swoje racje przedstawiliśmy - powiedział przedstawiciel rządu RP.
Zaznaczył, że rozmowy nie są łatwe, "ponieważ Komisja Europejska - i jest to zjawisko, które znamy nie tylko przy okazji tych rozmów, tylko co najmniej od czasów Traktatu z Maastricht - przy różnych okazjach stara się w ramach kompetencji traktatowych swoje kompetencje rozszerzać, rozpychać się w ramach tych kompetencji traktatowych, czasami wychodząc poza te traktaty".
Szynkowski vel Sęk zapowiedział, że w przyszłym tygodniu będzie kontynuować dialog z przedstawicielami Komisji Europejskiej.
Kamienie milowe
Aby otrzymać środki z Funduszu Odbudowy, Polska zgodziła się na realizację kamieni milowych, wśród nich najważniejsze dotyczyły sądownictwa i przepisów dyscyplinujących sędziów. Wśród warunków Brukseli znalazły się takie rozwiązania, jak: nowa niezależna i bezstronna izba dyscyplinująca, przyzwolenie na wysłanie pytań sędziów do TSUE, możliwość weryfikacji niezależności sędziów, gwarancje proceduralne dla sędziów oraz naprawienie sytuacji ukaranych sędziów.
W KPO wyraźnie zapisano, że bez realizacji tych punktów żadne pieniądze nie będą wypłacone. Formalnie ocena realizacji kamieni milowych będzie następować wraz z wysyłaniem wniosków o pierwsze wypłaty w ramach KPO. Według wypowiedzi rządzących żaden z nich nie został jeszcze wysłany.
Przedstawiciele obozu władzy uważają, że rząd zrealizował owe postulaty, likwidując Izbę Dyscyplinarną i powołując nową Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Jednak w niedawnym wywiadzie przewodnicząca KE Ursula von der Leyen powiedziała, że "polski rząd nie chce zmienić prawa w sposób, jaki zapisano w umowie w kwestii przywrócenia niezależności sądownictwa". - Dlatego nie możemy i nie wypłacimy żadnych pieniędzy - oświadczyła.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock