Między 7 a 8 tys. osób według policji manifestowało w piątek w centrum Aten, domagając się, by rząd respektował ich głos w referendum i nie godził się na dalszą politykę oszczędności, której domagają się wierzyciele Grecji.
Protest zorganizowała bliska komunistom centrala związkowa PAME, a gdy demonstranci szli ulicami Aten, grecki parlament debatował nad propozycjami porozumienia, jakie premier Aleksis Cipras przedstawił kredytodawcom Grecji (są to: Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Komisja Europejska) "Syriza popiera kapitalistów!", "Grecja nie jest kolonią!", "Koszty kryzysu powinni zapłacić plutokraci!" - głosiły napisy na niesionych przez demonstrantów transparentach.
Inna strona
W czwartek wielotysięczne tłumy demonstrowały w Atenach za pozostaniem Grecji w strefie euro. Od lewicowego rządu Ciprasa domagano się porozumienia z wierzycielami, aby kraj nie zbankrutował i mógł zachować wspólną walutę europejską. Demonstrację pod hasłem "pozostajemy w Europie" zorganizowali sympatycy opozycyjnych partii politycznych - konserwatywnej Nowej Demokracji i Ogólnogreckiego Ruchu Socjalistycznego (PASOK) oraz inne ugrupowania proeuropejskie. W czwartek w nocy rząd w Atenach przedstawił pożyczkodawcom plan reform, który mógłby stanowić podstawę do podjęcia negocjacji na temat trzeciego programu pomocy dla Grecji. O takie wsparcie z Europejskiego Mechanizmu Stabilności (EMS) Grecja zwróciła się w środę.
Autor: mn / Źródło: PAP