Mimo drożyzny i kryzysu związanego ze wzrostem kosztów życia linie lotnicze British Airways oraz Air France-KLM odnotowały znaczący wzrost liczby rezerwacji na okres letni - informuje Agencja Reutera. International Airlines Group ostrzega jednak, że w sezonie pasażerowie muszą znów przygotować się na utrudnienia. Wszystko przez zapowiadane strajki i wciąż nieuzupełnione braki kadrowe.
Zeszłoroczny sezon turystyczny minął pod znakiem opóźnień, ogromnych kolejek do odprawy i tysięcy odwołanych połączeń lotniczych w całej Europie. Branża lotnicza nie doceniła odradzającego się po pandemii COVID-19 popytu na podróże i przeceniła swoje możliwości dotyczące obsługi pierwszego od dwóch lat sezonu bez znaczących ograniczeń pandemicznych.
W trakcie pandemii wraz ze spadkiem liczby lotów ograniczono bowiem zatrudnienie, zwłaszcza wśród personelu naziemnego. Kiedy popyt na latanie wrócił do poziomu sprzed pandemii, okazało się, że na lotniskach brakuje personelu do obsługi pasażerów.
Obawy o powrót chaosu na lotniskach
To właśnie powtórki tego scenariusza obawiają się europejskie linie lotnicze i lotniska. Dyrektor generalny międzynarodowej korporacji linii lotniczych International Airlines Group Luis Gallego powiedział, że w tym sezonie szczególnie martwi się o przepustowość na londyńskim lotnisku Heathrow.
Niepokoi go także możliwość przeprowadzenia kolejnych strajków przez francuskich kontrolerów ruchu lotniczego w związku z reformą systemu emerytalnego. Zwraca uwagę, że protesty mogłyby kompletnie sparaliżować operacje niektórych linii lotniczych.
- Na przykład 80 procent lotów Vueling (przewoźnik należący do grupy IAG - red.) odbywa się nad francuską przestrzenią powietrzną - wymienia.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: DarwelShots / Shutterstock.com