Amerykańska firma Uber musi bronić się w sądzie w San Jose przed oskarżeniem o dyskryminację osób niewidomych. Popularny serwis, oferujący usługi transportowe, miał bowiem odmawiać przewożenia w samochodach psów przewodników. Uber ma 14 dni, aby formalnie odpowiedzieć na skargę.
Według pozywających, wśród których znalazła się m.in Krajowa Federacja Niewidomych w Kalifornii, kierowcy Ubera nie chcieli wpuszczać psów przewodników do samochodów. Jeden z kierowców miał nawet zamknąć psa w bagażniku i nie chciał się zatrzymać, gdy właścicielka zwierzęcia zorientowała się w sytuacji.
Podróżować jak inni
- Uber jest bardzo popularną usługą i dla osób z psami przewodnikami to bardzo ważne, aby mogli podróżować tak jak inni - powiedział reprezentujący powodów prawnik Aaron Zisser.
Firma z San Francisco, wyceniana na 40 mld dolarów, poinformowała w oświadczeniu, że polityka firmy spełnia wszystkie przepisy dotyczące przewozu zwierząt. "Aplikacja została stworzona, aby rozszerzyć opcje transportu dla wszystkich, w tym dla użytkowników niedowidzących i innych osób niepełnosprawnych" - czytamy.
Problemy w Europie
Przeciwko działalności Ubera protestują organizacje zawodowych taksówkarzy. Zarzucają firmie z Kalifornii nieuczciwą konkurencję, wytykając jej, że nie sprawdza, kim są kierowcy świadczący usługi ani jakie mają kompetencje w prowadzeniu samochodu. W marcu niemiecki sąd zakazał firmie świadczenia na terenie Niemiec usługi wspólnych przejazdów o nazwie UberPOP, w ramach której przejazdy były wykonywane przez niezawodowych kierowców. W Hiszpanii działalność Ubera została zakazana przez sąd w Madrycie w grudniu 2014 r.
Uber działa w 56 krajach, w tym od lata 2014 r. w Polsce.
Autor: tol / Źródło: Reuters