Największe gwiazdy muzyki na koncertach zarabiają miliony – tym większe budzi zdziwienie fakt, że piosenkarz The Weeknd dopłacił do swojego show. Artysta zaśpiewał w przerwie niedzielnego finału NFL – Super Bowl, a jego występ w sumie miał kosztować 20 milionów dolarów. Liga dała "tylko" 13, a pozostałe 7 miał dorzucić muzyk. Ta inwestycja już przynosi korzyści. I będzie dalej przynosić – co potwierdzają przykłady z przeszłości.
- Super Bowl to wyjątkowa okazja – powiedział cytowany przez "Forbesa" Wassim "SAL" Slaiby, menedżer artysty.
Magazyn przytoczył też słowa The Weeknd, znanego poza sceną jako Abel Tesfaye, który zapowiedział, że do występu dołoży 7 mln dol. Jak podał Reuters, koszt produkcji poprzedniego show, w którym wystąpiły Jennifer Lopez i Shakira, to 13 mln dol. Wtedy całą kwotę pokryły liga futbolu amerykańskiego NFL i sponsor – Pepsi. Zatem szacuje się, że tegoroczny show był wydatkiem na poziomie 20 mln dol.
Reklama dźwignią handlu
Rok temu artystki za swój koncert nie wzięły ani centa. To zresztą tradycja, bo za darmo występowały również takie sławy jak Beyonce, Lady Gaga, Katy Perry czy Justin Timberlake. Dlaczego? Bo to im się po prostu opłaca.
Według danych ViacomCBS w tym roku Super Bowl oglądało zaledwie 96,4 mln Amerykanów. Zaledwie, bo była to najniższa oglądalność od 2007 roku. W rekordowym 2015 roku finał NFL przyciągnął 114,4 mln widzów. To niepowtarzalna okazja na promocję.
Wiedzą o tym największe firmy na świecie, które gotowe są zapłacić 5,5 mln dol. za 30 sekund reklamy w trakcie meczu. The Weeknd zapłacił "tylko" 1,5 mln dol. więcej za reklamę trwającą aż 15 minut.
Według danych platformy Soundcharts.com, tylko w ostatnim tygodniu kanadyjskiego artystę zaczęło śledzić w mediach społecznościowych ponad milion nowych użytkowników. Jak podał Billboard, dzień po występie sprzedaż utworów i albumów The Weeknd podskoczyła w porównaniu z poprzednim dniem o 385 procent – z 7500 do 36 500.
To nie przypadek. Jak wyliczył Nielsen Music, rok temu po występie w przerwie Super Bowl sprzedaż piosenek, które zaśpiewały wtedy Jennifer Lopez i Shakira wzrosła 16-krotnie. Obie piosenkarki zyskały też około 3 mln nowych "followersów".
Zarabia się na scenie
"Forbes" podał, że w przeszłości po występach w przerwie Super Bowl zainteresowanie biletami na koncerty artystów na platformie StubHub rosło o 50 proc. A bilety, w przeciwieństwie do popularności w mediach społecznościowych, można przeliczyć na żywą gotówkę.
- Artyści nie zarabiają na muzyce, jak to miało miejsce w złotych czasach. Pieniądze płyną dopiero wtedy, gdy wyjdziesz na scenę – przyznał w 2017 roku w rozmowie z "Forbesem" The Weeknd.
Shakirze i J-Lo z powodu pandemii COVID-19 nie udało się przekuć występu podczas Super Bowl na zysk z koncertów. Ale na przykład zespół Maroon 5 po show w przewie Super Bowl w 2019 roku zaczął zarabiać 1,7 mln dol. "za miasto" (w niektórych miejscach grali dwa razy) – o 200 tys. dol. więcej. Travis Scott, który też wtedy wystąpił, podwoił zyski z koncertów – za jeden zaczął brać 1 mln dol.
Na podobny efekt liczy pewnie The Weeknd, który w przyszłym roku ma wybrać się w trasę "After Hours". Koncerty mają się odbyć w Kanadzie, USA i Europie. 7 listopada 2022 roku Kanadyjczyk ma wystąpić w Krakowie.
Jak wyliczył "Forbes", w ostatnich pięciu latach The Weeknd w trasach koncertowych zarobił przed opodatkowaniem 205 mln dol., z czego aż 92 mln dol. w samym 2017 roku.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Szlezak | AlterArt