Rosyjska gospodarka w listopadzie zanotował duży regres - wynika z najnowszych danych resortu gospodarki Rosji. Trudności ma też rubel, który w poniedziałek rozpoczął kolejną turę spadków - podaje Reuters.
Minister gospodarki Rosji poinformował dziś, że w ostatnim miesiącu PKB skurczył się 0,5 proc. porównując rok do roku. To pierwszy spadek od października 2009 roku. Zdaniem analityków zapaść rosyjskiej gospodarki może być jeszcze głębsza.
Ceny ropy tylko od czerwca spadły blisko połowę, do tego dołożyły się sankcje ograniczające zagraniczne inwestycje w Rosji. - Przy obecnej cenie ropy spodziewamy się jeszcze gorszej sytuacji. Nie ma powodów do optymizmy - zaznacza Dmijtrij Polewoj, główny ekonomista banku ING na Rosję. - Jest to związane z sankcjami, ropą i paniką, jaką widzieliśmy na rynku w grudniu - dodał. Reuters zauważa, że sankcje poważnie osłabiły zdolność rosyjskich firm do pożyczania pieniędzy za granicą. Z kolei osłabienie rubla będzie prowadzić do wzrostu inflacji w przyszłym roku (głównie z powodu rosnących kosztów importu). Rząd przewiduje, że rosyjska gospodarka może się skurczyć o kilka procent, a inflacja może przekroczyć 10 proc.
Putin ratuje banki
Prezydent Władimir Putin podpisał w poniedziałek ustawę, która podwaja gwarancję depozytów na rachunkach bankowych aż do 1,4 mln rubli, czyli 25,3 tys. dolarów. Rosjanie obawiają się powtórki z 1998 roku. Wówczas ich kraj doświadczył poważnego kryzysu gospodarczego, a oszczędności bankowe wielu obywateli "wyparowały". Putin zdecydował również o dokapitalizowaniu przez bank centralny Sbierbanku, czyli największego banku detalicznego w Rosji. Zdaniem ekspertów to swojego rodzaju “poduszka bezpieczeństwa”, która ma uratować Sbierbank przed możliwym krachem. Inne banki również mogą zostać dokapitalizowane przez bank centralny za pośrednictwom rosyjskiej agencji gwarancji depozytowej, której pomoc oparta jest na rządowych obligacjach.
Autor: mn/msz/ / Źródło: Reuters, BBC