Władimir Putin zapowiedział w środę, że Rosja zacznie sprzedawać gaz "nieprzyjaznym krajom" w rublach. Dotychczas większość kontraktów była rozliczana w euro. - To byłoby naruszenie zasad dostawy - tak nowe warunki skomentował niemiecki minister finansów Robert Habeck. Lista "nieprzyjaznych krajów" jest długa i są na niej nawet te kraje, które rosyjskiego gazu nie kupują - USA i Norwegia. Wśród tych, które zamiast euro czy dolarami miałyby płacić za gaz rublami, są między innymi kraje Unii Europejskiej, Szwajcaria i Kanada.
Niemiecki minister zapowiedział, że chce przedyskutować z europejskimi partnerami zapowiedzi prezydenta Rosji w sprawie płatności za gaz. Zaledwie 3 proc. rosyjskiego gazu sprzedawane jest za ruble, w większości kontrakty rozliczane są w euro.
- Stanowiłoby to naruszenie zasad płatności zawartych w obecnych kontraktach - powiedziało Agencji Reutera wysoki rangą urzędnik w polskim rządzie, dodając, że Polska nie ma zamiaru podpisywać nowych kontraktów z Gazpromem po wygaśnięciu obecnej umowy długoterminowej pod koniec 2022 roku.
Holenderskie ministerstwo gospodarki stwierdziło, że jest za wcześnie, aby komentować zapowiedź Putina.
Uzależnienie krajów europejskich od surowców sprowadzanych z Rosji znalazło się w centrum uwagi po inwazji na Ukrainę. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen kilkanaście dni temu zapowiedziała, że jeszcze w połowie maja br. zostanie przedstawiona propozycja odejścia od rosyjskiej ropy, gazu i węgla do 2027 roku.
Na temat eksportu gazu i zachodnich sankcji wobec Rosji mówił w środę Władimir Putin podczas wideokonferencji z ministrami. - W ciągu ostatnich kilku tygodni szereg krajów zachodnich podjęło bezprawne działania przeciwko Rosji, polegające na zamrożeniu rosyjskich aktywów. W ten sposób Zachód zbiorowo podważył wiarygodność swoich walut - stwierdził Putin.
Władimir Putin o eksporcie gazu ziemnego
Zapowiedział przy tym zmiany w płatnościach za gaz ziemny. - Zdecydowałem o podjęciu działań mających na celu jak najszybsze zmiany w płatnościach za gaz ziemny, by był sprzedawany do tak zwanych nieprzyjaznych krajów w rublach rosyjskich - wyjaśnił rosyjski przywódca.
- Rosja będzie oczywiście nadal dostarczać gaz ziemny w ilościach i po cenach ustalonych wcześniej w kontraktach - zapewnił Putin. - Zmiany będą dotyczyć jedynie waluty, w jakiej będą odbywały się płatności, która zostanie zmieniona na ruble rosyjskie - dodał.
Rosyjski przywódca zwrócił się przy tym do rządu i banku centralnego, by przedstawiły odpowiednie rozwiązania, które pozwolą na wprowadzenie zapowiadanych zmian w życie w ciągu tygodnia. Zapowiedział też, że Gazprom otrzyma polecenie wprowadzenia odpowiednich zmian w kontraktach gazowych.
Według stanu na 27 stycznia br. sprzedaż gazu ziemnego przez Gazprom do Europy i innych krajów była rozliczana głównie w euro. Ponad połowa sprzedaży (58 proc.) jest rozliczana w euro, 39 proc. - w dolarach i zaledwie 3 proc. - w rublach.
40 proc. gazu zużywanego w Europie pochodzi z Rosji.
Lista "nieprzyjaznych krajów"
Agencja Reutera podała, że na rosyjskiej liście "nieprzyjaznych krajów" są państwa, które nałożyły na nią sankcje. Transakcje z firmami i osobami z tych krajów muszą być zatwierdzane przez rządową komisję.
Lista obejmuje Stany Zjednoczone, kraje Unii Europejskiej, Wielką Brytanię, Japonię, Kanadę, Norwegię, Singapur, Koreę Południową, Szwajcarię i Ukrainę.
Agencja zwróciła uwagę, że niektóre z tych krajów, w tym Stany Zjednoczone i Norwegia, nie kupują rosyjskiego gazu.
Import gazu z Rosji do Polski
Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski podczas konferencji prasowej 12 marca zapowiadał, że "po 30 latach monopolistycznego uzależnienia od rosyjskich dostaw gazu, od Gazpromu, w tym roku wybijamy się na niezależność, jeżeli chodzi o dostawy tego surowca".
W tym roku ma zostać zakończona budowa gazociągu Baltic Pipe. Na początku października br. zaplanowano pierwsze dostawy gazu z Szelfu Norweskiego.
Z analizy przygotowanej przez Forum Energii wynika, że Polska w 2020 roku wydobyła blisko 5 mld m3 gazu ziemnego, co odpowiada jednej czwartej krajowego zużycia. Pozostałą część zapotrzebowania uzupełnia import. "Obecnie 55 proc. sprowadzanego do Polski gazu pochodzi z Rosji" - podało Forum Energii. Tymczasem - jak wskazał think tank - przepustowość Baltic Pipe wyniesie do 10 mld m3, czyli tyle, ile obecnie co roku kupujemy surowca od Gazpromu.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: Reuters, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock