Stany Zjednoczone poinformowały we wtorek, że uwolnią 50 milionów baryłek ropy naftowej z rezerwy strategicznej. Taki ruch ma pozwolić na obniżenie cen surowca na światowych rynkach. Decyzja USA została skoordynowana z Chinami, Indiami, Koreą Południową, Japonią i Wielką Brytanią. Indie we wtorek również przekazały informacje o uwolnieniu rezerw ropy.
Biały Dom podkreślił, że decyzja o zwolnieniu 50 mln z 600 mln baryłek ropy z rezerwy strategicznej jest efektem "tygodni konsultacji" z krajami na całym świecie i została podjęta równolegle z udostępnieniem rezerw przez innych największych konsumentów energii, w tym Chiny, Japonię, Indie, Koreę Południową i Wielką Brytanię. We wtorek Indie poinformowały o uwolnieniu 5 mln baryłek ropy ze swoich rezerw strategicznych, a Wielka Brytania o 1,5 mln baryłek.
Korea Południowa przekazała, że szczegóły dotyczące ilości i terminu uwolnienia rezerw ropy zostaną ustalone po rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi i innymi sojusznikami. Z kolei japońskie media podały, że tamtejsze władze przedstawią swoje plany w środę.
"Amerykańscy konsumenci odczuwają wpływ wyższych cen paliw na stacjach benzynowych i w ich rachunkach za ogrzewanie, podobnie jak amerykańskie firmy, ponieważ podaż ropy nie nadąża za popytem w czasie, gdy globalna gospodarka wychodzi z pandemii" - oznajmił Biały Dom.
Biały Dom zauważył, że same doniesienia o tych rozmowach przyczyniły się do 10-procentowej obniżki ceny surowca w ostatnim czasie. We wtorek około godziny 15.20 obserwujemy jednak wzrost cen baryłki ropy WTI oraz Brent.
W ramach decyzji 32 mln baryłek zostaną pożyczone firmom, które mają oddać rezerwie surowiec w nadchodzących latach, kiedy ceny ropy będą niższe. Pozostałe 18 mln zostanie uwolnione w wyniku przyspieszenia wcześniej autoryzowanej przez Kongres sprzedaży ropy naftowej.
Ropa naftowa. Szczyt OPEC+ w grudniu
Średnia cena galona benzyny w USA to obecnie 3,40 dolara i mimo że zaczęła spadać, jest o ponad 50 proc. wyższa niż wiosną 2020 roku.
W przyszłym roku w USA mają się odbyć wybory do Kongresu. Agencja Reutera wskazała, że prezydent USA Joe Biden, który boryka się z niskimi notowaniami poparcia w obliczu rosnącej inflacji, wielokrotnie prosił Organizację Krajów Eksportujących Ropę Naftową i jej sojuszników (OPEC+), o zwiększenie produkcji ropy.
Kraje OPEC+ podczas listopadowego szczytu uzgodniły utrzymanie planów zwiększenia wydobycia ropy o 400 tysięcy baryłek dziennie. Grupa odrzuciła apele USA o zwiększenie tempa produkcji. Producenci mieli obawiać się zbyt szybkiego działania, obawiając się ponownych niepowodzeń w walce z pandemią COVID-19.
Kolejne szczyt OPEC+ zaplanowano 2 grudnia, ale jak dotąd grupa nie wykazała żadnych oznak zmiany stanowiska.
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock