Rozwód, strzelanina, przywódcy Rosji i Czeczenii, a do tego ogromne pieniądze. To nie burza mózgów przy tworzeniu filmu klasy B. Ta historia naprawdę miała miejsce w moskiewskim centrum. W wyniku próby siłowego przejęcia siedziby internetowego giganta Wildberries aresztowano 10 osób, a dwóm postawiono zarzut zabójstwa.
W środę w siedzibie Wildberries, która znajduje się kilkaset metrów od Kremla, doszło do strzelaniny. Zarzewiem dramatycznych wydarzeń jest rozwód małżeństwa Bakalczuków - Tatiana, założycielka największego rosyjskiego sklepu internetowego i najbogatsza kobieta w Rosji, rozstała się z Władisławem, mniejszościowym współwłaścicielem firmy.
Spór rodzinny, ogromna firm, a do tego Putin i Kadyrow
To nie jedyne interesujące postaci, które mają związek ze strzelaniną. Oprócz małżeństwa Bakalczuk, kluczowe role odgrywają jeszcze zawodnicy MMA, prezydent Rosji Władimir Putin oraz czeczeński przywódca Ramzan Kadyrow.
Ale po kolei. Wildberries to sklep internetowy, często opisywany jako rosyjska wersja Amazona. Wielkość obrotów firmy w 2023 roku wyniosła według Bloomberga około 6 mld dolarów. I co ważne, 99 procent udziałów należało do Tatiany, a 1 proc. - do Władisława.
Spór biznesowy koncentruje się wokół fuzji Wildberries z Russ Group, największym operatorem reklam zewnętrznych. W jej wyniku powstała nowa firma RVB z Robertem Mirzoyanem na czele. W wyniku połączenia udziały Tatiany spadły do około 65 proc. Transakcja była tak duża, że wymagała zgody Władimira Putina.
Według Władisława jego żona została "zmanipulowana", a fuzja to "przejęcie aktywów". I tu na scenę wkracza przywódca Czeczenii. Ramzan Kadyrow zdecydował się wesprzeć mającego "poważne problemy w rodzinie i biznesie" Bakalczuka. Jak napisał portal Kaktus, Kadyrow obiecał, że "zrobi wszystko, co w jego mocy, aby pomóc w powrocie Tatiany Bakalczuk do rodziny oraz chronić jej legalne interesy".
Tatiana twierdziła, że obawy i zarzuty byłego męża nie mają oparcia w rzeczywistości. Zwłaszcza w obliczu tego, że Kreml podkreślił, iż fuzja zyskała poparcie prezydenta Władimira Putina, ale on sam nie będzie ingerował w jej przebieg - opisał Reuters.
W liście do Putina szefowa Wildberries argumentowała, że dzięki jej, podejmowanym wbrew eksmężowi, decyzjom powstanie firma zdolna konkurować z globalnymi markami. Prezydent Rosji umieścił na jej liście adnotację "wykonać", co potem potwierdził Dmitrij Pieskow - informował portal Forbes.
Strzelanina tuż obok Kremla
W środę akcja znacznie przyspieszyła, a walka o Wildberries zdaniem lokalnych mediów przyjęła formy znane z rosyjskich lat 90. i mafijnych porachunków.
Mąż - Władisław - wysłał grupę uzbrojonych specjalistów od MMA (mieszanych sztuk walki), którzy usiłowali wedrzeć się do centrali firmy. Doszło do starcia z (również uzbrojonymi) ochroniarzami. Atak ostatecznie został odparty. Według Reutersa w wyniku strzelaniny dwoje osób straciło życie.
Agencja zaznaczyła, że obie strony wzajemnie się obwiniają. Władisław wskazał, że po prostu przybył na wcześniej umówione spotkanie i to pracownicy biura oddali pierwsze strzały. Z kolei Tatiana stwierdziła, że to jej były mąż i jego koledzy próbowali przejąć biuro i nie było żadnego zaplanowanego wcześniej spotkania.
Władisław Bakalczuk i zastępca dowódcy czeczeńskiego oddziału Achmat oraz zawodnik MMA Umar Cziczajew są oskarżeni o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. Łącznie zatrzymano co najmniej 10 osób (niektóre moskiewskie media wspominały o 30 zatrzymanych) - podał PAP.
Reuters dodał, że w rzewnej wiadomości wideo opublikowanej w czwartek na Telegramie Tatiana mówiła: - Władisław, co ty robisz? Jak spojrzysz w oczy swoim rodzicom i naszym dzieciom? Jak mogłeś doprowadzić sytuację do takiego absurdu?
Bakalczukowie mają siedmioro dzieci, a ich małżeństwo trwało dwie dekady.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV