Opóźnienie certyfikacji gazociągu Nord Stream 2 przez Niemcy nie ma związku z polityką - zapewnił w piątek rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy może zostać wydane zezwolenie na transport gazu. Tymczasem spółka Nord Stream AG przekazała, że w piątek rozpoczęto zapełnianie gazem drugiej nitki gazociągu.
Steffen Hebestreit podkreślił, że decyzję o wstrzymaniu zgody na uruchomienie gazociągu Nord Stream 2 podjęły odpowiednie władze. "Niemiecki regulator energetyczny – federalna Agencja ds. Sieci - w listopadzie wstrzymał proces certyfikacji kontrowersyjnego rurociągu, twierdząc, że konsorcjum będzie musiało stworzyć niemiecką spółkę zależną, aby dostosować się do europejskich przepisów energetycznych" - przypomniała Agencja Reutera.
Spółka Nord Stream 2 AG, która jest operatorem gazociągu Nord Stream 2, ma swoją siedzibę w Zug w Szwajcarii.
Również w piątek rzecznik niemieckiego ministerstwa gospodarki podkreślił, że w styczniu nie będzie można uruchomić gazociągu, ponieważ procedury nie zostały jeszcze zakończone, a "zapasy gazu w magazynach nadal gwarantują bezpieczeństwo dostaw".
Wcześniej - jak dodał Reuters - szef komisji ds. energii w niższej izbie rosyjskiego parlamentu stwierdził, że jest przekonany, iż "gaz zacznie płynąć w styczniu".
Nord Stream 2
Tymczasem w piątek - jak poinformowała spółka Nord Stream 2 AG - rozpoczęło się napełnianie gazem drugiej nitki kontrowersyjnego gazociągu. Zapełnianie surowcem pierwszej nitki miało miejsce w październiku.
"Druga nitka będzie stopniowo zapełniana gazem, analogicznie do procedury przeprowadzonej przy pierwszej nitce, tak aby osiągnąć niezbędny poziom zapełnienia i ciśnienia (w rurociągu)" - podała spółka w komunikacie. Proces ten może trwać około dwóch tygodni.
Wcześniej przeprowadzone zostały testy sprawdzające linię. "Pierwsze napełnienie jest warunkiem działania linii. Wciąż nie jest jasne, kiedy ono nastąpi" - podkreśliła agencja dpa, przytaczając czwartkową wypowiedź Jochena Homanna, szefa federalnej Agencji ds. Sieci, który zapowiedział, że "w pierwszej połowie przyszłego roku nie będzie żadnych decyzji w sprawie zezwolenia na transport gazu".
"Nawet w przypadku wydania decyzji przez Agencję ds. Sieci, konieczny będzie jeszcze przegląd przez KE, który może potrwać do czterech miesięcy” - zaznaczyła niemiecka agencja.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Nord Stream 2 / Axel Schmidt