Niemiecki ekonomista Hans-Werner Sinn uważa, że Niemcy będą mogły poradzić sobie ze skutkami napływu imigrantów tylko wtedy, gdy wdrożą radykalne reformy społeczne. Konieczne będzie jego zdaniem m.in. wydłużenie wieku emerytalnego.
W wywiadzie dla najnowszego wydania tygodnika "Die Zeit" Sinn ostrzegł, że pojawienie się na niemieckim rynku pracy wielu niewykwalifikowanych pracowników z Bliskiego Wschodu i Afryki doprowadzi do spadku zarobków w tym segmencie gospodarki. - Wśród uchodźców jest wielu analfabetów i osób bez ukończonej szkoły. Syryjski lekarz jest raczej wyjątkiem od reguły - powiedział Sinn, uważany za najbardziej wpływowego niemieckiego ekonomistę. Sinn kieruje monachijskim instytutem badań nad gospodarką Ifo. Imigranci będą zabiegać o miejsca pracy wymagające niewielkich kwalifikacji, a ucierpią na tym gorzej wykształceni niemieccy pracownicy. - To oni będą przegranymi - podkreślił ekonomista.
Przegrani, wygrani
Na imigrantach skorzystają natomiast zdaniem Sinna osoby lepiej sytuowane, które korzystają z usług. - Łatwiej będzie można znaleźć sprzątaczkę albo tanią myjnię samochodową, ponieważ wynagrodzenie za proste usługi spadnie - powiedział. Sinn zaznaczył, że jeżeli utrzymana zostanie płaca minimalna (obecnie 8,50 euro za godzinę), to tanie miejsca pracy w ogóle nie powstaną, a nisko wykwalifikowani imigranci pójdą na bezrobocie. - Bez pracy imigranci nie zintegrują się, a to będzie oznaczało poważne napięcia społeczne - wyjaśnił Sinn. Jego zdaniem rząd powinien obniżyć płacę minimalną. Niemiecki ekonomista uważa, że opanowanie kryzysu migracyjnego wymagać będzie podwyższenia wieku emerytalnego. - Powinniśmy raczej podnieść wiek emerytalny (niż zwiększyć zadłużenie państwa), aby wyżywić uchodźców - powiedział Sinn. Starsi pracownicy będą ponadto potrzebni, by przyuczać imigrantów do zawodu. Według szacunków MSW do Niemiec przyjedzie w tym roku co najmniej 800 tys. uchodźców. Koszty ich zakwaterowania, wyżywienia oraz ich integracji szacowane są na 10 mld euro rocznie.
Autor: km / Źródło: PAP