Nawet 3 tysiące euro, czyli równowartość blisko 13 tysięcy złotych - taką karę mogą zapłacić lokale w strefach turystycznych Palma de Mallorca, stolicy Majorki, za zachęcanie do spożywania alkoholu. Mandat w takiej samej wysokości może zostać nałożony również na turystów. Nowe przepisy weszły w życie w poniedziałek.
Zgodnie z nowymi przepisami, kary finansowe do 3 tysięcy euro grożą klubom, restauracjom oraz barom, które będą zachęcały do spożywania alkoholu promocjami typu "happy hours" oraz "dwa w cenie jednego". Zakaz obowiązuje w centrum Palmy, na słynnym bulwarze Paseo Maritimo, w Cala Mayor i całym kurorcie Playa de Palma.
Ponadto lokale znajdujące się przy ulicach Carrer del Pare Bartomeu Salva, Carrer del Llaüt i Carrer de les Canyes muszą zadbać o to, by turyści nie wychodzili z alkoholem na zewnątrz. W tym przypadku właścicielom również grozi mandat w wysokości do 3 tys. euro.
Kary w takiej wysokości grożą także turystom za nieodpowiednie zachowanie.
BBC zwróciło uwagę, że Majorka od dawna przyciąga zwłaszcza młodych niemieckich i brytyjskich turystów, którzy często przesadzają z ilością spożywanego alkoholu. Jak dodano, w ubiegłym roku było co najmniej kilkanaście przypadków, kiedy pijani turyści wypadali z balkonów na Majorce. Osiem upadków było śmiertelnych.
Alexandra Wilms, rzeczniczka ministerstwa turystyki Balearaów, w rozmowie z BBC zwróciła uwagę, że mieszkańcy wyspy od lat narzekają, że "trzeba coś zrobić". - Problemem są pijani turyści gromadzący się i awanturujący na ulicy. Mieszkańcy budzą się i widzą wymioty, śmieci, rozbite szkło - powiedziała.
Zmiany w all-inclusive?
Dlatego władze Balearów rozważają wprowadzenie jeszcze ostrzejszych przepisów. Trwają rozmowy na temat ograniczenia spożywania alkoholu w ramach wczasów all-inclusive.
- Proponowana ustawa pomoże rozprawić się z problemami związanymi z nadużywaniem alkoholu - powiedział w rozmowie z "The Independent" Bel Busquet, minister do spraw innowacji, badań i turystyki Balearów.
- Chcemy, aby odwiedzający cieszyli się wakacjami, chcemy zachęcić do odpowiedzialnego picia alkoholu - dodał.
Według Brytyjskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych (ABTA), to "chybione" pomysły. Przedstawiciel organizacji Nikki White powiedział w rozmowie z portalem Travel Weekly, że propozycja "celuje w niewłaściwy rynek". - Zazwyczaj turyści korzystający z opcji all-inclusive na Balearach nie mają 22 lat, to rodziny, które cenią sobie wygodę i możliwość kontrolowania budżetów. Ograniczenia mogą skierować rodziny w inne miejsca - powiedział.
Zastrzeżenia zgłasza również największy brytyjski touroperator TUI. - Jesteśmy otwarci na współpracę z władzami, aby rozwiązać wszelkie problemy związane z konsumpcją alkoholu i niewłaściwym zachowaniem. Nie akceptujemy jednak faktu, że ośrodki oferujące all-inclusive są częścią problemu - powiedział rzecznik.
Według "The Independent", prawo dotyczące all-inclusive, jeśli wejdzie w życie, to nie szybciej niż w 2022 roku.
Więcej turystów
Hiszpański dziennik "El Mundo" poinformował, że w ciągu ostatnich siedmiu lat firmy hotelowe z Balearów wydały na remonty 1,5 miliarda euro.
Jak zaznaczyła Alexandra Wilms, rośnie przy tym zapotrzebowanie na turystykę "lepszej jakości, dla ludzi, którzy chcą cieszyć się tą okolicą, kulturą - nie tylko upić się na plaży".
Turystyka odpowiada za 42 procent PKB Balearów.
Hiszpańskie media podały, że w ostatnich latach wzrosła liczba odwiedzających Baleary. W 2017 roku wyspy odwiedziło rekordowe 16 milionów turystów, z czego połowa to Niemcy i Brytyjczycy. To o 6,3 procent więcej niż w 2016 roku.
Tylko na Majorce w 2017 roku było 11,6 miliona turystów, z czego 4,4 miliona stanowili Niemcy, a 2,3 miliona Brytyjczycy.
Autor: mb / Źródło: The Independent, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock