Już 25 stycznia Grecy zdecydują o przyszłości strefy euro, ale także o kondycji złotego. To właśnie wtedy dojdzie tam do przyśpieszonych wyborów parlamentarnych, a największe szanse na zwycięstwo ma antyeuropejska partia Syriza.
Lewicowa partia przewodzi w sondażach, bo Grecy są przeciwko polityce rządzącej koalicji i dalszemu ubożeniu społeczeństwa. Nie chcą ciągłego zaciskania pasa. Domagają się zmian.
Co zrobią?
- Populizm rośnie, bo nie ma jasnych recept na poprawę sytuacji - ocenia Roland Paszkiewicz, szef działu analiz CDM PEKAO. Członkowie partii Syriza uważają, że lepszą przyszłość zapewnią Grecji bez członkostwa w strefie euro i pomocy finansowej od międzynarodowych pożyczkodawców. Jej receptą na przyszłość jest wzrost wydatków, a nie jak dotychczas cięcia i reformy. Wygrana Syrizy może być dla rynków finansowych kolejną odsłoną greckiej tragedii. Giełda w Atenach w ostatnich trzech miesiącach straciła jedną trzecią swojej wartości. Tanieją też greckie obligacje.
Złoty ucierpi?
Ryzyko rozpadu strefy euro rodzi obawy także dla inwestorów handlujących walutami z rynków wschodzących, czyli m.in. złotego. Co mogłoby przełożyć się np. na wyższe raty kredytów zaciągniętych w obcych walutach.
Złoty odnotował w grudniu duży spadek wartości. Miało to związek m.in. z gwałtownym spadkiem wartości rosyjskiego rubla. Analitycy twierdzą, że to nie koniec osłabienia polskiej waluty. - Myślę, że to jeszcze nie koniec. Złoty pozostanie słaby aż do wiosny. Będzie tu wyraźnie ciążył niepokój związany z sytuacją Grecji - uważa Marek Rogalski, DM BOŚ.
Autor: msz//km / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock