Energetyka jest siłą napędową gospodarki Rosji, która walczy z USA i Arabią Saudyjską o prymat głównego producenta ropy naftowej na świecie. Sektor ten jest jednak główną ofiarą zachodnich sankcji nałożonych na Rosję za jej rolę w konflikcie na Ukrainie. A Stany Zjednoczone i Europa mogą zmagać się z koniecznością zrealizowania groźby nałożenia głębszych sankcji na rosyjski sektor energetyczny - pisze Reuters. Gdzie wówczas uderzą?
Według Reutersa obecne sankcje uderzyły w najłatwiejsze cele w Rosji - nowoczesne projekty poszukiwawcze w Arktyce, syberyjskiej ropy ze skał łupkowych i poszukiwanie gazu na morzu. Taki stan rzeczy pozostawia Stanom Zjednoczonym coraz mniej opcji do działania. Próbuje teraz wpływać na eksport ropy w Rosji, tak jak to miało miejsce w przypadku Iranu.
Coraz mniej opcji
"Pomimo że światowe ceny ropy spadły od zeszłego roku o ok. połowę, europejscy sojusznicy Stanów Zjednoczonych nadal obawiają się negatywnych konsekwencji dla dostaw energii" - czytamy. Rosja mogłaby bowiem odpowiedzieć Zachodowi ograniczając eksport gazu, na którym w dużym stopniu opiera się Europa. - Jeśli zaczniesz zabawy z cenami ropy, Rosja odpowie zabawą z gazem - podkreśla Carlos Pascual, były amerykański dyplomata działający w branży energetycznej. Z kolei jeden z czołowych dyplomatów w kwestiach energetycznych Amos Hochstein przekonuje, że Waszyngton nie wyczerpał jeszcze narzędzi sankcji, które mógłby wykorzystać jeśli prezydent Władimir Putin rozszerzy wojnę na Ukrainie. Także sekretarz skarbu USA Jack Lew podkreślił, że administracja jest gotowa do "zwiększenia kosztów" wobec Rosji, jeśli ta złamie warunki zawieszenia broni. Hochstein zaznacza w rozmowie z agencją Reuters, że jest jednak mało prawdopodobne, aby Waszyngton zastosował sankcje dotyczące bieżącej rosyjskiej produkcji ropy. - Chcemy patrzeć na to, co ma wpływ na Rosję. Dziś wygląda to inaczej niż rok temu, ponieważ rynek ropy zmienił się - ocenił. - Rosja może i powinna być uczestnikiem rynku, ale musi grać według reguł - dodał.
Tylko wspólnie
Reuters podkreśla, że samotne działanie Stanów Zjednoczonych w sprawie sankcji "nie jest realistyczną opcją", ponieważ powodowałoby zablokowanie amerykańskich firm energetycznych w kwestii współpracy z Rosją, a umożliwił ją firmom europejskim. "Zachodnie sankcje z zeszłego roku zmusiły amerykański koncern Exxon Mobil do zakończenia współpracy z rosyjskim Rosnieftem i opuszczenia Arktyki. Kontrakt podpisany przez obie firmy był warty 3,2 mld dolarów" - pisze Reuters. Agencja przypomina piątkową wypowiedź szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, który zaznaczył, że "coraz trudniej" jest utrzymać jednolite stanowisko krajów Unii ws. sankcji. Anonimowo unijni urzędnicy przyznają, że połowa lub więcej krajów wspólnoty chciałaby zobaczyć złagodzenie restrykcji wobec Rosji. Do tej pory zachodnie sankcje spowodowały zablokowanie inwestycji i transferu technologii w projekty wydobywcze. Ograniczyły też w przepływy kapitałowe ludzi z kręgu Władimira Putina. W połączeniu ze spadającymi cenami ropy sankcje uderzyły w rosyjską gospodarkę powodując gwałtowne osłabienie rubla. "Nic jednak nie poluzowało uścisku Putina na Krymie, mimo że Rosja zgodziła się na wprowadzone w zeszłym miesiącu zawieszenie broni na Ukrainie. Krajowa popularność Putina jeszcze wzrosła" - pisze Reuters. Zdaniem agencji Zachód może podjąć kolejne działania, aby powstrzymać zakusy Rosji w sektorze gazu łupkowego. Rosja liczy, że tym może zrównoważy ewentualne spadki z wpływów z eksploatacji tradycyjnych złóż ropy.
Uderzenie, ale słabsze
Ale kolejne sankcje, np. na poszukiwanie gazu łupkowego będą działać wolniej. Wszystko przez stopień zaawansowania tego sektora w Rosji. "To dowodzi, że Zachodowi brakuje oczywistych opcji, aby uderzyć w rosyjski biznes energetyczny w krótkim okresie i tym samym wpłynąć na jej strategię na Ukrainie" - pisze agencja powołując się na ekspertów. Jednym z możliwych narzędzi jest zablokowanie Rosji dostępu do globalnego systemu bankowego SWIFT, podobnie jak to miało miejsce z Iranem. Rosyjski bankierzy i urzędnicy opisują tę opcję jako "opcję nuklearną", która doprowadzi do pełnej wojny gospodarczej - czytamy. Poza technologiami energetycznymi USA i Europa nie mają zbyt wielu rzeczy, których Rosja potrzebuje - mówią eksperci. - Oprócz kapitału, technologii i pewnego dostępy do rynku nie ma zbyt wielu rzeczy, których Rosja chce z Zachodu - ocenia Marik String z WilmerHale.
Autor: mn//km / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Gazprom