Linie lotnicze odwołują loty i modyfikują trasy w związku z zamknięciem lotniska Heathrow w Londynie. Port będzie nieczynny do północy, jednak zakłócenia mogą potrwać jeszcze przez co najmniej tydzień. Piątkowa awaria oznacza kłopoty dla niemal 300 tysięcy pasażerów. - Brak dodatkowego zasilania na lotnisku to ogromny błąd - ocenił ekspert do spraw lotnictwa Julian Bray.
Lotnisko Heathrow poinformowało w piątek nad ranem, że port będzie zamknięty do północy z piątku na sobotę ze względu na pożar podstacji elektrycznej w miejscowości Hayes, która zasilała lotnisko.
- Heathrow jest jednym z głównych węzłów komunikacyjnych na świecie – powiedział Ian Petchenik, rzecznik portalu FlightRadar24, cytowany przez agencję Reuters. - To zakłóci działalność linii lotniczych na całym świecie - dodał. Lotnisko miało obsłużyć w piątek 1350 lotów oraz ponad 290 tysięcy pasażerów.
Odwołane loty
Według FlightRadar24 co najmniej 120 lotów na Heathrow zostało przekierowanych tylko w piątek rano. British Airways, największy przewoźnik na Heathrow, miał w piątek zaplanowanych 341 lotów. Kilka rejsów ze Stanów Zjednoczonych musiało zawrócić do miejsca startu.
Hiszpański państwowy operator lotnisk Aena poinformował na platformie X, że zamknięcie Heathrow wpłynęło na 54 obsługiwane przez niego loty, a około 20 zostało odwołanych, po 10 w Madrycie i Barcelonie.
Rzeczniczka Lotniska Chopina Anna Dermont na piątkowej konferencji prasowej poinformowała, że zamknięcie lotniska Heathrow nie ma wpływu na działanie warszawskiego portu z wyjątkiem lotów do i z brytyjskiego lotniska. Przekazała, że na piątek zaplanowanych było 14 takich rejsów, "z czego 9 na tę chwilę jest odwołanych".
Brytyjskie linie lotnicze EasyJet poinformowały, że z powodu sytuacji na Heathrow będą latać większymi samolotami na kluczowych trasach w piątek i przez weekend, aby zapewnić dodatkowe miejsca pasażerom, którzy ucierpieli z powodu awarii.
Przewoźnik nie lata do ani z Heathrow, dlatego jego loty są niezakłócone. Na trasach między Wielką Brytanią a Mediolanem, Amsterdamem, Paryżem, Monachium czy Madrytem będą latać 186-miejscowe samoloty A320 zamiast mniejszych 156-miejscowych samolotów A319.
O zwiększeniu przepustowości lotów poinformowała w piątek również linia Ryanair.
"Odwołaliśmy 3 loty powrotne z Amsterdamu (AMS) do Londynu Heathrow (LHR). Od jutra pasażerom będą przydzielane miejsca na loty. Jeśli ktoś musi pilnie lecieć do Londynu jeszcze dzisiaj, sprawdzimy, czy da się go zabrać innym lotem na lotnisko blisko Londynu" - przekazało redakcji biznesowej tvn24.pl biuro prasowe holenderskich linii lotniczych KLM.
Czytaj też: "Katastrofa" i paraliż na Heathrow>>>
"Ogromny błąd" w zarządzaniu Heathrow
Brytyjski ekspert ds. lotnictwa Julian Bray wytłumaczył, że Heathrow jest obsługiwane tylko przez jedną podstację elektryczną, co - jego zdaniem - jest "ogromnym błędem". - Heathrow naprawdę musi się temu bliżej przyjrzeć, ponieważ to, że nie mają alternatywnego źródła zasilania, i że jeden pożar może zniszczyć całe lotnisko, jest niezwykle alarmujące - ocenił.
Rozmówca PAP zauważył, że wynika to ze względów historycznych. - Lotnisko Heathrow na początku było małym portem lotniczym i potrzebowało jednej podstacji elektrycznej. Później, zamiast dodawać podstacje, nadal czerpało prąd z jednego obszaru - zauważył Bray, oceniając incydent jako "wielką katastrofę i wstyd".
- To nie jest tak, że Heathrow nie ma pieniędzy, bo mają ich mnóstwo i mogliby to zrobić całkiem łatwo - stwierdził. - Mam nadzieję, że teraz rozważą dodanie kilku dodatkowych podstacji. W przeciwnym razie Heathrow przestanie być wiodącym lotniskiem i stanie się kolejnym portem regionalnym - przewiduje ekspert.
- Zakłócenia potrwają co najmniej tydzień, ponieważ tyle czasu potrwa reorganizacja lotów i obsługi, a potem trzeba będzie nadrobić zaległości. Dopiero wtedy wszystko wróci do normy - oszacował Bray.
Zapytany o to, czy pożar podstacji mógł być aktem sabotażu, Bray wyraził pogląd, że za wcześnie to oceniać. Zaznaczył jednocześnie, że podstacja nie jest w żaden sposób chroniona. - Nie znajduje się ona za żadnym wojskowym ogrodzeniem. To po prostu kawałek nieosłoniętej infrastruktury - zauważył.
Brytyjska policja poinformowała, że nie ma obecnie dowodów na to, że przyczyną pożaru było przestępstwo, ale dodała, że ze względu na poważny charakter incydentu dochodzenie prowadzi jednostka antyterrorystyczna.
Największe lotnisko w Europie
W nocy z czwartku na piątek straż pożarna poinformowała, że na podstacji w miejscowości Hayes zapalił się transformator. Ewakuowano około 150 osób i zalecono mieszkańcom, by nie otwierali okien z powodu dymu.
Do akcji gaszenia pożaru skierowano 70 strażaków i 10 wozów strażackich. W wyniku pożaru bez prądu znalazły się również tysiące domów. W piątek ok. godz. 9 rano czasu polskiego straż przekazała, że pożar jest już pod kontrolą.
Port lotniczy Heathrow jest największym lotniskiem pod względem liczby pasażerów w Europie. W 2024 r. obsłużył 83,9 mln pasażerów, wyprzedzając lotnisko w Stambule (80,1 mln), paryskie Charles de Gaulle (70,3 mln), amsterdamskie Schiphol (66,8 mln) i port w Madrycie (66,1 mln).
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/TOLGA AKMEN