- To, o co prosiliśmy od dawna, powinno się udać - podkreślił minister finansów Grecji Euklid Cakalotos w greckim parlamencie. Dodał, że w ostatecznych negocjacjach z wierzycielami są jeszcze obszary, "które wciąż wymagają przedyskutowania".
Zdaniem Cakalotosa Europejski Bank Centralny wywierał w ostatnim miesiącu presję na kraje strefy euro, aby znaleźć rozwiązanie kryzysu. Dodał, że kontrola przepływu kapitału wprowadzona w Grecji nie jest taka sama jak ta zastosowana przed laty na Cyprze.
Grecki krok
W czwartek wieczorem rząd Grecji zwrócił się do swych wierzycieli (UE, EBC i MFW) o nowy pakiet pomocowy w wysokości 53,5 mld euro na trzy lata. W zamian Ateny zaproponowały m.in. podwyżkę VAT-u, reformę emerytur i administracji publicznej.
W liczącym 13 stron dokumencie, który nazwano "Priorytetowe działania i zobowiązania" Grecja zgodziła się na wprowadzenie prawie wszystkich środków, których domagali się jej wierzyciele 26 czerwca. Wówczas Ateny odrzuciły te żądania i ogłosiły, że zorganizują referendum, które odbyło się w zeszłą niedzielę. W referendum Grecy odrzucili żądania pożyczkodawców.
W sobotę propozycjom Aten przyjrzą się ministrowie finansów państw strefy euro,
Autor: mn / Źródło: Reuters