Grecja rozpocznie w środę rozmowy z instytucjami reprezentującymi jej wierzycieli. Tematem będą reformy, które są warunkiem otrzymania kolejnej raty wsparcia finansowego - poinformował w Brukseli szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem.
Nie wykluczył on, że część z 7,2 mld euro wsparcia dla Grecji mogłaby zostać wypłacona wcześniej, ale pod warunkiem wdrażania przez Ateny uzgodnionych reform.
Nie ma czasu do stracenia
- Nie ma więcej czasu do stracenia. Rozmowy między greckimi władzami a instytucjami rozpoczną się w środę - powiedział Dijsselbloem po zakończeniu spotkania ministrów finansów państw strefy euro. Poinformował, że rozmowy te będą toczyć się w Brukseli, ale jednocześnie w Atenach pracować mają eksperci trzech instytucji nadzorujących wdrażanie programu pomocowego dla Grecji: Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Według Dijsselbloema porozumienie Aten z trzema instytucjami musi dotyczyć "szerokiego pakietu reform". Jak dodał, pewne zmiany w programie greckich reform są możliwe. Można wprowadzić nowe działania, a z niektórych zrezygnować. Ale całość musi zapewnić, że zrealizowane będą cele fiskalne.
Wdrażanie porozumienia
- Kolejna sprawa to wdrażanie porozumienia. Nie może być mowy o wcześniejszej wypłacie wsparcia, jeżeli reformy nie będą wdrażane - powiedział. - Jeżeli będziemy mieli całościowe porozumienie i będzie one właściwie wdrażane, to byłbym otwarty na uruchomienie wsparcia w dwóch częściach. Według Dijsselbloema trudna sytuacja finansowa, w jakiej obecnie znalazła się Grecja, może być zachętą do szybkiej realizacji uzgodnień sprzed dwóch tygodni o przedłużeniu o cztery miesiące programu pomocowego dla Aten. - Ale nie będziemy dyskutować o wcześniejszej wypłacie wsparcia, nie mając porozumienia (między Grecją a instytucjami) oraz bez jego wdrażania - zastrzegł szef eurogrupy. 20 lutego nowy lewicowy rząd Grecji i pozostałe kraje strefy euro porozumiały się, że wygasający z końcem lutego program pomocy finansowej dla Aten zostanie przedłużony o cztery miesiące, tj. do końca czerwca. Władze greckie przedstawiły w następnych dniach wstępną listę reform, które zamierzają przeprowadzić. Do końca kwietnia lista ta ma zostać jeszcze uzupełniona i doprecyzowana. Dopiero pozytywna ocena realizacji tych uzgodnień pozwoli na wypłatę zaległej raty wsparcia z Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej.
Liczą na wcześniejszą wypłatę
Zielone światło dla wypłaty wsparcia muszą dać instytucje nazywane do niedawna trojką. Tymczasem Grecja znów znalazła się w bardzo trudnej sytuacji finansowej; jeszcze w marcu kraj ten musi uregulować zobowiązania na sumę 6,85 mld euro. Dlatego Ateny liczyły na wcześniejszą wypłatę przynajmniej części z 7,2 mld euro, które mają otrzymać w ramach przedłużonego programu pomocowego.
W miniony weekend grecki minister finansów Janis Warufakis ostrzegł, że jeśli strefa euro odrzuci propozycje rządu w Atenach, to możliwe jest referendum albo nawet wcześniejsze wybory w Grecji. "(...) jak powiedział mój premier, nie zostaliśmy jeszcze przyklejeni do naszych foteli. Możemy powrócić do wyborów, ogłosić referendum" - powiedział Warufakis w wywiadzie dla niedzielnego wydania włoskiego dziennika "Corriere della Sera". O sytuacji swego kraju premier Grecji Aleksis Cipras ma rozmawiać w najbliższy piątek w Brukseli z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem. Lewicowe ugrupowanie SYRIZA kierowane przez Ciprasa wygrało styczniowe wybory pod hasłem zmiany warunków pomocy finansowej udzielanej Grecji przez państwa strefy euro i MFW, a zwłaszcza złagodzenia wymaganych przedsięwzięć oszczędnościowych.
Autor: mw / Źródło: PAP