Francuski minister gospodarki Bruno Le Maire razem z większością dużych sieci supermarketów we Francji ogłosił w poniedziałek trzymiesięczny plan wymierzony w rosnące ceny żywności, który ma kosztować firmy kilkaset milionów euro. W negocjacjach nie brała udziału największa we Francji sieć Leclerc.
W spotkaniu ministra z przedstawicielami największych detalistów osiągnięto porozumienie w sprawie walki z rosnącymi cenami żywności, uruchamiając "kwartał antyinflacyjny". W jego wyniku sprzedawcy zobowiązali się do oferowania do czerwca "najniższych możliwych" cen na wybrane produkty.
Produkty, których będzie dotyczyła akcja, mają być wybierane przez każdego dystrybutora. Będą one oznaczone charakterystycznym, trójkolorowym logo akcji. Jak wyjaśnił szef Carrefoura Alexandre Bompard, większość operacji będzie dotyczyła produktów marki własnej, gdzie detaliści mają największe pole manewru.
Sieć Leclerc nie włączyła się do programu
W negocjacjach nie brała udziału największa we Francji sieć Leclerc. Jak powiedział jej szef Michel-Edouard Leclerc, nie chciał on, aby firma była wykorzystywana do celów politycznych. - Nie czekałem na ministerialne ogłoszenie, by zaoferować najniższe ceny - stwierdził Leclerc, cytowany przez francuskie radio publiczne RFI.
Jak ogłosił Le Maire, rząd planuje również wprowadzenie w najbliższym czasie bonów żywnościowych dla najuboższych gospodarstw domowych. O ile jednak bony będą przeznaczone dla konkretnej grupy, to plan antyinflacyjny dotyczy wszystkich konsumentów – dodał.
W lutym ceny żywności we Francji rok do roku wzrosły o ponad 14 proc.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock