Ford przekazał w środę, że zwolni około 14 procent pracowników w Europie. Koncern tłumaczy to słabym popytem na auta elektryczne, brakiem wsparcia władz oraz rosnącą konkurencją ze strony chińskich producentów - donosi agencja Reutera. Pracę w fabrykach giganta motoryzacyjnego stracić mają cztery tysiące osób.
Ford jest kolejnym producentem aut po Nissanie, GM oraz Stellantis, który zdecydował się na cięcie kosztów.
Czytaj także: Pracę mają stracić tysiące osób. Potężne zwolnienia>>>
"Ford zapowiedział, że zwolni 4000 osób, głównie w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Cięcia obejmą około 2,3 procent siły roboczej przedsiębiorstwa, które na całym świecie zatrudnia obecnie 174 tysiące osób" - przekazał Reuters.
Agencja zwraca uwagę, że decyzja Forda będzie szczególnie odczuwalna w Niemczech, gdzie ograniczenie kosztów zapowiedział niedawno Volkswagen.
Podczas rozmowy z dziennikarzami wiceprezes Ford Europe Peter Godsell powiedział, że firma doświadcza słabszego popytu na pojazdy elektryczne, niż wcześniej prognozowano, nadal ma wysokie koszty operacyjne i dlatego "potrzebuje zdecydowanych działań w celu restrukturyzacji działalności”.
Dodał, że władze spółki mają nadzieję, iż redukcja zatrudnienia rozwiąże problemy firmy, ale "z pewnością nie można wykluczyć" dodatkowych środków, jeśli warunki rynkowe się pogorszą.
Motoryzacyjny gigant w oświadczeniu zwrócił uwagę, że europejscy producenci samochodów mierzą się z rosnącą konkurencją, jednocześnie balansując między przepisami dotyczącymi emisji CO2 a popytem konsumentów na auta elektryczne.
Proces zwolnień w fabrykach Forda na Starym Kontynencie ma potrwać do końca 2027 roku. To już kolejne cięcia - pierwsze zostały ogłoszone w lutym 2023 roku i dotyczyły 3800 pracowników.
"Brakuje nam jasnych działań na rzecz rozwoju e-mobilności"
Do września bieżącego roku sprzedaż Forda w Europie zmalała o 17,9 procent, przewyższając spadek w całej branży motoryzacyjnej sięgający 6,1 procent. W związku z pogorszeniem sytuacji Ford wezwał, w szczególności niemiecki rząd, do zapewnienia większej liczby zachęt oraz lepszej infrastruktury ładowania, by pomóc konsumentom w przejściu na auta elektryczne.
"W Europie i Niemczech brakuje nam jasnych działań rządu na rzecz rozwoju e-mobilności, takich jak inwestycje w infrastrukturę ładowania, atrakcyjne zachęty i większa elastyczność w spełnianiu norm emisji CO2" - napisał dyrektor finansowy Forda John Lawler w liście do niemieckiego rządu.
Berlin zakończył wypłatę dotacji na auta elektryczne w grudniu ubiegłego roku. Sprzedaż samochodów elektrycznych w Niemczech od stycznia do września br. spadła o 28,6 procent.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: bear_productions / Shutterstock.com