Stany Zjednoczone wyprzedziły Chiny i w pierwszej połowie roku stały się największym partnerem handlowym Niemiec - informuje Reuters. Zgodnie z ustaleniami agencji wartość niemieckiej wymiany handlowej z USA była w tym czasie o 5 miliardów euro wyższa niż z Chinami. Świadczyć to może o zapowiadanym wcześniej ograniczeniu relacji gospodarczych Berlina z Pekinem.
Niemiecki import z i eksport do USA wyniósł w okresie od stycznia do czerwca bieżącego roku łącznie około 127 miliardów euro (równowartość 549 mld zł). W przypadku Chin ich łączna wartość wyniosła w tym czasie 122 miliardy euro (527 mld zł). Oznacza to, że Stany Zjednoczone stały się w pierwszej połowie roku największym partnerem handlowym Niemiec.
To duża zmiana w niemieckiej gospodarce, dla której przez ostatnie osiem lat to Chiny niezmiennie zajmowały pierwsze miejsce w wymianie handlowej. Niemcy zapowiadały już wcześniej, że chcą ograniczyć swoje relacje gospodarcze z Pekinem. Decyzję tę uzasadniały różnicami politycznymi i "nieuczciwymi praktykami", jakie Chiny miały stosować. Jednocześnie, jak zauważa Reuters, Berlin nie podjął w tej kwestii działań politycznych.
ZOBACZ TEŻ: Najnowsze dane o inflacji, wynagrodzenia i wyniki spółek w USA. Tym będzie żyła gospodarka
USA największym partnerem handlowym Niemiec
Omawiając bardziej szczegółowo wyniki za pierwsze półrocze 2024 roku, Reuters wskazuje, że niemiecki eksport do USA wzrósł w tym czasie o 3,3 procent i sięgnął 81 miliardów euro (350 mld zł). W przypadku Chin odnotowano natomiast w tym względzie spadek o blisko 3 procent, do wartości 48 miliardów euro (207 mld zł).
W imporcie ze Stanów Zjednoczonych, z uwagi na mniejsze dostawy surowców energetycznych, odnotowano spadek o 3,4 procent do poziomu nieco ponad 46 miliardów euro (199 mld zł). W przypadku Chin spadek importu był natomiast jeszcze większy i wyniósł prawie 8 procent, do kwoty 73,5 miliarda euro (317 mld zł).
- Odporność gospodarki USA pomogła wzmocnić niemiecki eksport – skomentowała te dane agencji Reuters ekspertka ds. handlu zagranicznego w Niemieckiej Izbie Przemysłowo-Handlowej (DIHK) Lola Machleid.
Źródło: Reuters, PAP