Dyrektor generalny Boeinga Dave Calhoun zapowiedział, że ustąpi ze swojego stanowiska. Szef amerykańskiego koncernu zamierza opuścić firmę do końca roku. Z pracy rezygnują także przewodniczący rady dyrektorów i szef działu samolotów komercyjnych.
Przewodniczący rady dyrektorów Boeinga Larry Kellner nie będzie ubiegał się o reelekcję na stanowisko. Na jego miejsce zarząd wybrał byłego dyrektora generalnego firmy Qualcomm, Steve'a Mollenkopfa.
Firma ogłosiła również, że Stan Deal, dyrektor generalny Boeing Commercial Airplanes, przechodzi na emeryturę. Stephanie Pope, obecnie dyrektorka operacyjna Boeinga, zajmie jego miejsce ze skutkiem natychmiastowym.
Problemy Boeinga
5 stycznia br. krótko po starcie samolotu Boeing 737 MAX 9 linii Alaska Airlines z Portland ze 177 osobami na pokładzie od kadłuba maszyny oderwał się panel zaślepiający miejsce na opcjonalne, dodatkowe drzwi ewakuacyjne. W efekcie w lecącym samolocie powstała duża dziura, a kabina pasażerska uległa rozhermetyzowaniu. Konieczne było też użycie masek tlenowych. Mimo awarii samolot zdołał bezpiecznie wylądować.
Incydent związany z samolotem Alaska Airlines to drugi poważny kryzys Boeinga w ostatnich latach. W październiku 2018 roku i marcu 2019 w wyniku katastrof samolotów MAX zginęło łącznie 346 osób. Boeing 737 MAX pozostawał wtedy uziemiony przez 20 miesięcy, co zaszkodziło reputacji amerykańskiego koncernu.
"Przełomowy moment"
W poniedziałkowym liście do pracowników Boeinga Calhoun nazwał incydent z Alaska Airlines "przełomowym momentem dla Boeinga".
"Oczy całego świata zwrócone są na nas" - powiedział, informując uprzednio o swoich planach odejścia. "Zamierzamy naprawić to, co nie działa i przywrócić naszą firmę na ścieżkę ożywienia i stabilności" - pisał.
66-letni Calhoun to wieloletni członek zarządu Boeinga. Został mianowany dyrektorem generalnym po usunięciu Dennisa Muilenburga w grudniu 2019 roku. Pracę na tym stanowisku rozpoczął w styczniu roku 2020.
Źródło: BBC, CNN