Każdy przedsiębiorca będzie mógł monitorować należące do pracowników firmowe skrzynki pocztowe, telefony, a także komunikatory, aby sprawdzić, czy dobrze wykorzystują oni czas pracy - podaje "Dziennik Gazeta Prawna". Z kolei "Rzeczpospolita" dodaje, że dwa miliony przedsiębiorców może mieć problemy z gromadzeniem danych o swoich pracownikach, bo rząd i parlament nie zdążą do wejścia w życie unijnych przepisów z wdrożeniem zmian w prawie pracy, prawie bankowym i ubezpieczeniowym.
Takie zmiany zakłada rządowy projekt ustawy wprowadzający w naszym kraju tak zwane RODO.
Jak podaje "DGP" każdy przedsiębiorca w trosce o prawidłowe wykorzystywanie czasu pracy przez podwładnych będzie mógł monitorować ich e-maile, telefony komórkowe, a także komputery, komunikatory oraz powierzone im samochody. Oznacza to, że firmy będą mogły np. sprawdzić służbowe telefony pod kątem korzystania z internetu i logowania się na portalach społecznościowych albo śledzić (za pomocą GPS), gdzie zatrudniony jeździ służbowym autem.
Aby przedsiębiorca mógł uruchomić monitoring będzie musiał tylko poinformować pracowników na dwa tygodnie przed uruchomieniem nadzoru.
Co jeszcze?
Projektowane przepisy określają również zasady monitoringu za pomocą kamer, które będzie można stosować tylko dla zabezpieczenia pracowników, ochrony mienia, kontroli produkcji lub zachowania w tajemnicy informacji, których ujawnienie mogłoby narazić pracownika na szkodę. Jak pisze "DGP" jednocześnie chroniona ma być prywatność pracownika. Wspomniany monitoring e-maili nie będzie mógł naruszać tajemnicy korespondencji i innych dobór osobistych. Oznacza to, że jeśli nawet pracodawca przyłapie pracownika na wysyłaniu ze służbowej skrzynki pocztowej prywatnych e-maili, to nie będzie mógł ich w całości przeczytać.
Opóźnienie
Z kolei dziennik "Rzeczpospolita" pisze w czwartek, że dwa miliony przedsiębiorców może mieć problemy z gromadzeniem danych o swoich pracownikach, bo do wejścia w życie nowych unijnych przepisów o ochronie danych osobowych zostało już tylko półtora miesiąca i niemal pewne jest, że rząd i parlament nie zdąży z wdrożeniem zmian w prawie pracy, prawie bankowym i ubezpieczeniowym. W konsekwencji nie wiadomo, na jakich zasadach od 25 maja np. banki będą zbierać i przetwarzać dane o klientach starających się o kredyt. - Największy problem będzie z prawem pracy, bo te przepisy dotyczą praktycznie każdego przedsiębiorcy zatrudniającego pracowników. Nowe przepisy przewidują bowiem konieczność uzyskania zgody kandydata do pracy, a także już zatrudnionego na pozyskanie dodatkowych informacji o nim - uważa Ewa Kurowska-Tober, partner w kancelarii DLA Piper Wiater. - W praktyce powodować to będzie istotne problemy np. w procesach rekrutacyjnych, w których pracodawca chce przeprowadzić szersze badanie informacji o kandydacie - dodaje.
Autor: msz / Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock