Inspektorzy pracy we wszystkich powiatach będą pracować w najbliższą niedzielę. Sprawdzą, czy firmy przestrzegają nowych przepisów dotyczących ograniczenia handlu tego dnia - zapowiedział Tomasz Zalewski z Państwowej Inspekcji Pracy. 11 marca to pierwsza niedziela z zakazem handlu.
Jak tłumaczył w rozmowie z Polską Agencją Prasową Tomasz Zalewski z biura prasowego PIP, kontrolerzy Państwowej Inspekcji Pracy mogą nałożyć karę w wysokości co najmniej od 1 tys. zł na osobę, która łamie zakaz handlu w niedziele.
- Mimo że najbliższa niedziela będzie pierwszą z zakazem handlu, nie wykluczamy nałożenia pierwszych kar finansowych. Jeżeli inspektor stwierdzi, że zakaz handlu naruszony jest w sposób rażący, to taki mandat karny będzie mógł wystawić - tłumaczył, zaznaczając, że "wszystko zależy jednak od skali".
- W skrajnych przypadkach, jeżeli w ocenie inspektora pracy skala naruszenia zakazu handlu jest duża, poważna może skierować do sądu wniosek o nałożenie kary do 100 tys. zł - dodał Zalewski.
Zgłoszenia od "zaniepokojonych obywateli"
- Inspektorzy skontrolują wybrane punkty handlowe, będą też przyjmować i sprawdzać zgłoszenia telefoniczne w sprawie sklepów otwartych w niedziele od zaniepokojonych obywateli czy samych pracowników - mówił Zalewski. Dodał, że w każdym okręgowym Inspektoracie Pracy będzie czynny numer telefonu, na który będą przyjmowane takie zgłoszenia, a dyżurny, zmotoryzowany inspektor pracy sprawdzi je. W każdym powiecie będzie przynajmniej jeden kontroler.
Na podstawie doświadczeń z poprzednich lat i podobnych wydarzeń (zakaz handlu w święta) Zalewski ocenił, że "zgłoszeń może być dużo". - Liczba inspektorów jest ograniczona i dlatego może nie uda im się dotrzeć na czas do wszystkich zgłaszanych placówek - powiedział.
Zapewnił jednak, że skontrolowanie, czy dany sklep był otwarty w niedziele może odbyć się także w inny dzień. - Inspektor pracy nie musi "złapać na gorącym uczynku" przedsiębiorcę. Stwierdzenie, że placówka pracowała w niedzielę i łamała zakaz może być zweryfikowane, choćby na podstawie ewidencji czasu pracy czy raportów z kas fiskalnych - tłumaczył.
Sklepy od lupą
Inspektorzy - jak mówił Zalewski - będą przede wszystkim sprawdzali, czy dana placówka ma prawo być otwarta w niedziele. - Ustawa zawiera 32 wyjątki i inspektor pracy sprawdzi, czy placówka mieści się w tych wyjątkach, czy nie - dodał.
Zaznaczył, że na podsumowanie wyników, a także wnioski z kontroli - ze względu na sposób ich prowadzenia - trzeba będzie poczekać do trzech miesięcy. - Sama kontrola nie wygląda tak, że inspektor wchodzi do placówki, stwierdza naruszenie zakazu, wypisuje mandat i wychodzi. Kontrola często wymaga dodatkowych ustaleń, weryfikacji dokumentów. Większość kontroli zostanie wszczęta, ale do ich zamknięcia upłynie trochę czasu - posumował.
W ramach działań wewnętrznych - jak mówił Zalewski - PIP przeszkoliła inspektorów pracy w zakresie tej ustawy. - Wspólnie z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej opracowaliśmy interpretacje przepisów ze względu na wagę tego problemu. Również pracodawcy mogli się dzięki nim przygotować i zastosować do wprowadzanych zmian - dodał.
Interpretacja przepisów jest dostępna na stronie internetowej Państwowej Inspekcji Pracy.
Bez podwyżek i dodatkowych etatów
Zapowiedzi o kontroli wykonywania przepisów o ograniczeniu niedzielnego handlu mogą się jednak rozbić o finanse. - Jeśli chodzi o rok 2018, to nie mamy pieniędzy na nowe etaty inspektorskie, gdyż decyzją parlamentu zmniejszono budżet na wynagrodzenia zaplanowany przez urząd na bieżący rok - mówiła tvn24bis.pl w styczniu Danuta Rutkowska, rzeczniczka Państwowej Inspekcji Pracy.
- Tymczasem, jeśli mamy wykonywać kontrole zakazu pracy w niedziele, istnieje potrzeba zwiększenia środków finansowych po to, by wzmocnić etatowo okręgowe inspektoraty pracy o nowych inspektorów pracy - przekonywała. Państwowa Inspekcja Pracy projektując swój budżet na 2018 rok chciała, żeby był on wyższy o ok. 24 mln złotych, w porównaniu do roku 2017 (wyniósł wówczas 323,6 mln zł). Projekt zakładał wzrost funduszu wynagrodzeń o 8 procent. Połowa miała być przeznaczona na podwyżki dla pracowników PIP, połowa na nowe etaty.
Niedziele bez handlu
Ustawa ograniczająca handel w niedziele obowiązuje od 1 marca 2018 roku. Ustawa przewiduje katalog 32 wyłączeń, np. to, że sklep może być czynny w niedziele, jeśli za ladą stoi jego właściciel. Ponadto zakaz nie będzie obowiązywał m.in.: w piekarniach, cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w handlu kwiatami, wiązankami, wieńcami i zniczami przy cmentarzach, w zakładach pogrzebowych, w sklepach z pamiątkami, w sklepach z prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych, placówkach pocztowych.
11 marca tego roku to pierwsza niedziela, kiedy nie zrobimy zakupów w większości sklepów. Najbliższe niedzielne zakupy będą możliwe 25 marca. Zgodnie z nowym prawem w każdym miesiącu br. dwie niedziele będą handlowe - pierwsza i ostatnia. W 2018 r. Polacy będą mogli zrobić zakupy w 21 niedziel.
Autor: //dap / Źródło: PAP