Rządowy projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej jest w sejmowych komisjach. - To jest dla nas bardzo dobra informacja - podkreślił w programie "Tak jest" w TVN24 Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Fizyk Marcin Popkiewicz, redaktor portalu naukaoklimacie.pl, dodał, że "nie możemy czekać kolejnej dekady" z budową wiatraków.
- Liczymy, że ten projekt będzie projektem, dzięki któremu będziemy mogli rozpocząć inwestycje, które były zatrzymane przepisami przez poprzednie prawie siedem lat. To jest dla nas bardzo dobra informacja, że te prace (nad projektem ustawy - red.) idą do przodu. Żałujemy, że to się nie wydarzyło wcześniej - podkreślił Gajowiecki.
Eksperci o zmianach w budowie wiatraków
Z kolei Popkiewicz powiedział, że "potrzebujemy tych wiatraków i potrzebujemy ich bardzo szybko". Jego zdaniem to jest "kwestia bezpieczeństwa energetycznego". - Im więcej mamy energii z wiatraków, nie z paliw kopalnych, to mniej importujemy ropy, gazu ziemnego, węgla. To są olbrzymie pieniądze, które wydajemy na import. (...) Im więcej mamy wiatraków, tym nasze bezpieczeństwo energetyczne jest lepsze, bilans handlowy również jest lepszy - zaznaczył.
Wyjaśnił, że "jak patrzymy na polskie warunki klimatyczne, to wiatr i słońce ładnie się uzupełniają, bo słońca mamy dużo od kwietnia do jesieni, z kolei jesienią i zimą słońca mamy mało, a wiatr ma tak, że na jesieni i zimą wieje dużo mocniej latem". - Taki mamy klimat. Jak myślimy o odnawialnych źródłach energii, to musimy budować jedno z drugim - stwierdził Popkiewicz.
Dodał też: - Jak patrzymy na sytuację energetyczną Polski i pilność tego, jak musimy uruchomić te wiatraki - potrzebujemy ich dużo. Potrzebujemy kilkadziesiąt gigawatów (GW) na lądzie i na morzu.
Według gościa TVN24 "to nie jest tak, że musimy postawić te wiatraki wszędzie". - Kilkadziesiąt gigawatów to jest mniej więcej 1,5 procent powierzchni polski z farmami wiatrowymi. To nie jest tak, że muszą stać w centrum Warszawy, w Puszczy Białowieskiej, na Giewoncie. Absolutnie nie - zaznaczył Popkiewicz.
Stwierdził ponadto, że "kryzys energetyczny, problemy z importem paliw kopalnych i ochroną klimatu mamy tu i teraz". - Nie możemy czekać kolejnej dekady czy jeszcze dłużej - mówił.
Gajowiecki odniósł się jeszcze do projektu, którym zajmują się komisje sejmowe. - Uwzględnia definicję wirtualnego prosumenta. To się sprowadza do tego, że inwestor musi przedstawić do sprzedaży 10 procent udziału w mocy farmy wiatrowej do gminy, na której będzie zlokalizowana farma wiatrowa. Mieszkaniec gminy będzie miał możliwość kupienia tańszej energii z farmy wiatrowej - tłumaczył.
Dodał, że "przy takim zakontraktowaniu na 15 lat to jest oferta, z którą my jako inwestorzy będziemy przychodzić do gminy".
Zmiany w ustawie wiatrakowej
Rządowy projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej będzie przedmiotem dalszych prac w sejmowych komisjach. Zmiany w ustawie wiatrakowej, inaczej zwanej 10H, są jednym z kamieni milowych, które Polska ma zrealizować, aby spełnić wymogi wynikające z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, by uruchomić środki z Krajowego Planu Odbudowy.
- Jeśli chodzi o wniosek w sprawie Krajowego Planu Odbudowy, to złożymy go w momencie, kiedy będzie również procedowana ustawa o liberalizacji dopuszczalności stawiania farm wiatrowych na lądzie - zapowiadał w połowie stycznia br. premier Mateusz Morawiecki.
Czytaj także: 283 kamienie milowe Krajowego Planu Odbudowy. Co musi zrobić Polska, by otrzymać unijne pieniądze?
Obowiązująca obecnie ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, przyjęta w maju 2016 roku, a zgłoszona jako projekt poselski grupy posłów PiS, zakazuje budowy turbin wiatrowych w odległości mniejszej niż 10-krotna wysokość wieży i łopaty wirnika w najwyższym położeniu (tzw. 10H) od zabudowy mieszkalnej oraz form ochrony przyrody - parków narodowych i krajobrazowych, rezerwatów, obszarów Natura 2000, leśnych kompleksów promocyjnych. Jednocześnie przepisy zabraniają budowy budynków mieszkalnych bliżej niż w odległości 10H od istniejących turbin wiatrowych.
Połączone sejmowe komisje energii, klimatu i aktywów państwowych, a także samorządu terytorialnego i polityki regionalnej we wtorek przeprowadziły pierwsze czytania w sumie ośmiu projektów ustaw mających na celu liberalizację zasady 10H. Przewodniczący komisji energii poseł Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że odrzucenie siedmiu innych projektów nie oznacza, że do rządowej propozycji nie zostaną wprowadzone niektóre zapisy, które się w nich znajdowały.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: miszaszym / Shutterstock