Przewoźnicy oczekują wsparcia i gwarancji, by wozić zboże z Ukrainy do portów. To mogą być kontrakty życia, ale wiążą się z wieloma zagrożeniami - pisze "Puls Biznesu". - W kwietniu udało się przez Polskę przetransportować około 600 tysięcy ton ukraińskiego zboża, ale Ukraińcy chcą przewozić nawet 5 milionów ton miesięcznie - twierdzi cytowany w gazecie Michał Litwin, dyrektor generalny Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych.
- W sumie w najbliższych miesiącach przewoźnicy mogą zyskać do przewiezienia 50-70 milionów ton zboża, a także dziesiątki milionów ton innych produktów. Część może być transportowana na przykład przez Bułgarię czy Rumunię, ale głównym szlakiem przewozowym ma szansę zostać Polska - uważa Litwin.
Jak podkreśla "Puls Biznesu", "z powodu zaminowania ukraińskich akwenów po ataku Rosji nasi wschodni sąsiedzi szukają alternatywnych dróg transportu". "Od kilku dni organizowane są spotkania przedstawicieli branży oraz krajowych i międzynarodowych urzędów, by opracować logistykę dostaw z Ukrainy do polskich portów" - czytamy.
- Szlaki komunikacyjne mogące stanowić alternatywę dla zablokowanych portów Morza Czarnego prowadzą przez Polskę - przypomina "PB" słowa wicepremiera Henryka Kowalczyka wypowiedziane na spotkaniu z przedstawicielami Komisji Europejskiej, Stanów Zjednoczonych i Ukrainy, którego tematem było upłynnienie transportu ukraińskiego zboża. Zapewniał wtedy, że polskie porty są gotowe do przeładunku, ale przyznał, że dużym wyzwaniem będzie transport przez granicę - wskazuje "PB".
"Wojna obnażyła natomiast słabość naszych połączeń z Ukrainą"
"Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej, obawia się jednak problemów taborowych" - pisze gazeta. "Ukraińcy chcą, by - podobnie jak w transporcie pasażerskim - przekładać ich wagony na polskie wózki kolejowe, które mają węższy niż ukraiński rozstaw kół, i w ten sposób przewozić towar do portów. Ukraińskie wagony towarowe mają jednak szerszą skrajnię, więc plan może się nie powieść" - czytamy.
- Wojna obnażyła natomiast słabość naszych połączeń z Ukrainą. W najbliższych latach spodziewana jest duża dynamika wzrostu przewozów z tego kierunku, a my nie mamy planów poprawiających przepustowość infrastruktury na granicy - mówi cytowany w artykule "PB" Majewski.
"Krajowi przedsiębiorcy obawiają się, że przy słabej przepustowości krajowej sieci kolejowej pociągi wiozące kontenery, paliwa, cement czy kruszywo będą czekać w kolejce, by przepuścić składy z produktami z Ukrainy" - podaje "Puls Biznesu".
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: Denis Mamin/Shutterstock